#Kelsey
Znowu obudziłam się z
tym cholernym obrzydzeniem do samej siebie. Jak długo będę w
stanie ukrywać prawdę ? Jestem okropnym człowiekiem robiąc to.
Oni nie zasłużyli na takie cierpienie. Odkryłam się i usiadłam
na łóżku tak, że nogi zwisały mi z niego. Wzięłam swój
telefon i szybko napisałam sms to Tom'a. Kolejne kłamstwo z moich
ust w jego kierunku. On mnie znienawidzi za to, co mu zrobiłam.
Wstałam próbując ułożyć jakoś włosy i skierowałam się do
kuchni po gorącą kawę. Nastawiłam wodę i usiadłam przy stoliku.
Była dzisiaj bardzo
ładna pogoda idealna na wspólny wypad ze znajomymi na obiad, na
który powinnam pójść, ale nie mogłam spojrzeć Tom'owi w oczy.
Tym bardziej, że zaczął już zauważać, że jestem nieswoja. Nie
chcę żeby mnie rozkminił póki sama sobie z tym nie poradzę.
Wyłączyłam dźwięki w telefonie i odłożyłam go ekranem do dołu
na blat i wsypałam czarne, aromatyczne granulki do kubka, który po
chwili zalałam wrzątkiem. Z przygotowanym napojem ponownie zajęłam
miejsce przy stoliku i nie czekając, aż kawa trochę wystygnie
wzięłam małego łyczka, parząc sobie cały język. Przeklęłam w
myślach i odstawiłam kubek. Wyjęłam z lodówki biały serek i
przekroiłam kajzerkę, którą wysmarowałam dokładnie serkiem i po
chwili skonsumowałam. Popiłam trochę kawą i biorąc ją ze sobą
poszłam do łazienki wziąć prysznic.
Szybko zdjęłam z
siebie koszulkę i spodenki by następnie wejść do kabiny. Nie mogłam patrzeć
na swoje ciało. Przypominało mi o tym o czym próbowałam zapomnieć,
złagodzić, wytłumaczyć i co najważniejsze zrozumieć. Umyłam
się szybko i w ręczniku weszłam do sypialni wybierając pierwsze
ciuchy jakie mi się nasunęły. Wróciłam jeszcze do łazienki po
kawę, którą tam zostawiłam i usiadłam na kanapie nie wiedząc co
ze sobą zrobić.
Kiedyś Max umawiał
się z aktorką. Michelle była bardzo sympatyczna, polubiłam ją,
ale doskonale pamiętam jej słowa, że jej praca naraża ją na nie
miłe wpadki, które czasami są tragiczne w skutkach, ostrzegała
mnie przed nimi, a ja wtedy jej mówiłam, że za bardzo kocham
Tom'a, żeby tak go zranić. A teraz co ? Sprawdziło się wszystko o
czym mi wtedy mówiła. Wróciłam pamięcią do tego piekielnego
wieczoru.
Za godzinę mieliśmy
kończyć zdjęcia. Miałam do nagrania jeszcze jedną scenę z
Andym, w której uciekamy ze skradzionymi pieniędzmi i pędzimy
autostradą uciekając przed policją, która nas ściga. Niby nic
wielkiego, ale to była nasza ostatnia wspólna scena w całej
produkcji i Andy zaproponował after party u siebie, gdyż dużo osób
już się rozchodziło i tego dnia widzieliśmy się po raz ostatni.
Zebrała się dość spora grupka ludzi. Wszystko było fajne.
Bawiłam się wspaniale w gronie najlepszych przyjaciół. Zadzwoniłam
do Tom'a, on też miał wychodzić z chłopakami na miasto, więc
nie miałam wyrzutów sumienia, że go tu nie zaprosiłam. Około
północy, gdy byłam już wstawiona, ale jeszcze pamiętałam ten czas,
goście zaczęli się rozchodzić. Została mała grupka, która po
godzinie się wykruszyła i tutaj zaczynają się moje problemy z
pamięcią, a gdy rano obudziłam się naga obok Andy'iego nie
pamiętałam większości wieczoru. Jakie obrzydzenie czułam do samej
siebie po tym co się stało. Szybko się ubrałam i mimo próśb
chłopaka, żebym została i poczekała to mnie odwiezie,
powiedziałam, że nikt ma o tym nie wiedzieć i wybiegłam z jego
domu. Gdy wracałam taksówką do domu czułam do siebie takie
obrzydzenie, że nie mogłam nawet na siebie spojrzeć. Czułam
paniczny strach, że Tom się o tym dowie i będzie pozamiatane.
Potrząsnęłam głową
próbując wybić z niej te czarne myśli i wzięłam łyk kawy.
Na ulicy słyszałam jeżdżące samochody, rozmowy, śmiechy, a ja
zamulałam w mieszkaniu w jakimś amoku jak stara babcia, ale co
miałam zrobić ? Teoretycznie mam zdjęcia do filmu, tak napisałam
Tom'owi, więc nie mogę pojawić się na ulicy, co jeżeli ktoś
mnie zobaczy ? Nawet nie zauważyłam jak minęła mi pora lunchu.
Nie wiem jak długo
wpatrywałabym się w moją bladoróżową ścianę w salonie, gdyby
nie dzwonek do drzwi. Automatycznie spojrzałam na zegarek przy
telewizorze. Dochodziła druga po południu, zajrzałam do wpół
opróżnionego kubka z czarnym, zimnym naparem. Nie śpiesząc się
ruszyłam w kierunku kuchni licząc, że namolny gość sobie
pójdzie. Wylałam zawartość kubka do zlewu i umyłam kubek. Ale
dzwonek do drzwi nie ustępował. Po cichu podeszłam do drzwi, po
drugiej stronie zobaczyłam moją przyjaciółkę.
Niecierpliwie, ale z uśmiechem na twarzy nie poddawała się i
ciągle wciskała przycisk dzwonka. Poddana otworzyłam jej.
-No co ty ludzi nie
wpuszczasz ? - rozradowana weszła do środka. - Telefon zgubiłaś
? - spojrzała na mnie nie przerywając monologu. - Nie odbierasz,
nie oddzwaniasz, ani nic. Twój chłoptaś wydzwania do mnie
zdruzgotany. Pyta czy z Tobą rozmawiałam. O co chodzi ? - usiadła
wygodnie na krześle w kuchni.
-O nic. - oparłam się
o zlew i tępo na nią patrzyłam.
-Tsa. - podniosła
teatralnie brew. - Mów do mnie. - zironizowała.
-Mówię poważnie.
-To dlaczego nie jesteś
na „zdjęciach do filmu”, które skończyłaś już tydzień temu
? - miała mnie jak na tacy.
-Co mu odpowiedziałaś
? - usiadłam obok niej.
-Powiedziałam mu, że
nic mi nie mówiłaś. Nie wsypałabym Cię, ale zrobię to, jeżeli
nie powiesz mi o co chodzi.
-Nie powiem. -
zaprzeczyłam i wstałam. - Bo nic się nie dzieję.
-To dlaczego okłamujesz
Tom'a ? Kels ze mną nie będziesz się tak bawić jak z nim.
-To za bardzo
skomplikowane. - spanikowałam.
-Czyli jednak coś się
stało.
-Stało, nie stało.
Sama muszę to ogarnąć.
-Pomogę Ci.
-Nie w tym wypadku.
-Z najgłębszej dziury
da się wyjść, trzeba tylko chcieć.
-Też chcę, ale jakoś
mi to nie wychodzi.
-Dlatego chcę Ci
pomóc.
-A potrafisz cofnąć
czas ? - spojrzałam na nią wyczekującą, ale nic nie powiedział.
- I właśnie tego się spodziewałam, Ann.
-Co schrzaniłaś ? -
zapytała prosto z mostu, jak ona dobrze mnie znała.
-Nasz związek.
-Wolniej. Co ?! -
zmieszała się.
Westchnęłam głośno
i usiadłam obok Kelsey Ann. Czułam jej wzrok na sobie. W tym
momencie nawet chciałam jej powiedzieć, wygadać się komuś,
podzielić się z kimś tym ciężarem. Ale nie wiedziałam od czego
mam zacząć moją opowieść.
-Nasz związek był
burzliwy, prawda ? - zapytałam.
-No tak. - potwierdziła
niepewnie.
-No właśnie. To chyba
było nasze przeznaczenie. - zamilkłam.
-Zaczynam się bać
tego co próbujesz mi powiedzieć.
-Sama się z tym
zmagam. - spojrzałam na nią.
-Gubię się już w
tym.
-Ja z tą myślą budzę
się od tygodnia.
-Czekaj, czekaj. Co
było tydzień temu ? - blondynka zaczęła się głośno
zastanawiać, a ja napełniłam dwie szklanki pomarańczowym sokiem i
wyjęłam z lodówki obiad z wczoraj, chcąc go sobie odgrzać. - Tydzień temu
to chyba była ta domówka u Andy'iego ?
-Owszem.
-I coś tam musiało
się wydarzyć. - zawahała się na moment. - O której skończyła się impreza ? - zaczęła
węszyć.
-Około pierwszej w
nocy.
-A ty do domu wróciłaś
?
-Po 10 rano. -
zastygłam w bezruchu bojąc się tego, że przyjaciółka zacznie
mnie oceniać.
-I nie graliście z
Andy'm przez całą noc w Scrabble ?
-No raczej nie.
-Czyli już wszystko
rozumiem. Mówiłaś Tom'owi ?
-Nie. - odwróciłam
się do niej. - On mnie znienawidzi. - poczułam łzy w oczach.
-Myślisz, że się
domyśla ?
-Z pewnością
zastanawia się dlaczego go unikam, ale nie jestem pewna. - starłam
pierwsze łzy z policzków i włożyłam talerz do mikrofalówki.
-Łapiesz się jakiś
tanich kłamstw, a on tam usycha z niewiedzy. - skwitowała.
-Nie wiem co mam robić
Kels. - wybuchłam płaczem, a przyjaciółka szybko mnie przytuliła.
-Wymyślimy coś,
obiecuję Ci. Ale nie możesz go tak dłużej oszukiwać.
-Nie mogę mu
powiedzieć. - szybko zaprzeczyłam. - Co on sobie o mnie pomyśli.
Co z chłopakami ? Co z moimi przyjaciółmi ?
-Prawdziwi przyjaciele
przy Tobie zostaną. - spojrzała mi w oczy. - A Tom nie może o tym
nie wiedzieć. Musisz mu powiedzieć.
-On tego nie przełknie.
We wrześniu jest ślub Sivy i Nareeshy, a w październiku chłopcy
wylatują do Stanów. Za dużo tego wszystkiego jest.
-On musi się o tym
dowiedzieć od ciebie. Rozumiesz ? Co jeżeli ta cała sytuacja
wycieknie ? Chciałabyś się dowiedzieć takiej rzeczy z okładki
gazety czy od Tom'a ?
-Wolałabym o tym nie
wiedzieć.
-I żyć w
nieświadomości, że Tom przeleciał inną. Kels ! Nie możesz tak
nawet myśleć.
-Tom nie może się o
tym dowiedzieć. Rozumiesz ? Obiecaj mi, że nikomu nie powiesz. -
nie odzywała się. - Obiecaj !
-Źle robisz.
-Nie mów mu proszę.
-Ja mu nie powiem, ty
musisz to zrobić. - dodała smutno i jakby zawiedziona. - Będziesz
jadła to śmieciowe żarcie ? - spojrzała w stronę mikrofalówki.
-Nie mam siły, żeby
coś ugotować, zresztą pewnie lodówka świeci pustkami.
-To ja lecę po zakupy,
ty się ogarnij, bo wyglądasz okropnie. I jak wrócę to pogadamy o
tym na spokojnie przy domowym obiadku i lampce winka. Okey ?
-Jak najbardziej za. -
uśmiechnęłam się.
Kels zajrzała do
lodówki i do szafek patrząc czego brakuje i w
międzyczasie robiła listę zakupów. Wręczyłam jej mój portfel,
a sama z jej polecenia poszłam się ogarnąć. Wzięłam kojącą
kąpiel w zapachu aromatycznych olejków do kąpieli. Przebudziłam
się i ocuciłam. Następnie wysuszyłam i ogarnęłam włosy,
związując je w koka i przebrałam w jakiejś mniej domowe ubrania.
Całość dopracowałam makijażem i weszłam do kuchni, w której
Kels sprawnie szykowała nam posiłek.
-I taką Kelsey chcę
widzieć zawsze. Piękną, młodą i wypoczętą. Okey ? -
uśmiechnęła się i podała mi kubek z gorącą herbatą.
Grzecznie usiadłam do
stołu i sączyłam słodki napój.
-Co dziś jemy ? -
zapytałam.
-Chłodnik się właśnie
robi, a do tego mamy jeszcze spaghetti. Co ty na to ? Wiem, że nic
wykwintnego, ale liczę się z czasem, bo znając Cię, to nic nie
jadłaś dzisiaj.
-Kajzerkę rano.
-No właśnie, a już
popołudnie się zbliża. - spojrzała na zegar na ścianie.
-Dlaczego uważasz, że
powinnam mu powiedzieć ?
-Bo należy mu się ta
wiedza. Ile razy już dzisiaj dzwonił ?
-Nie wiem. Mam
wyciszony telefon. - wstałam po niego, 9 nieodebranych i 6
wiadomości, w tym 4 od niego.
-Po twojej minie
domyślam się, że sporo razy próbował się z Tobą skontaktować
? - zapytała.
-Są na wspólnym
obiedzie. Miałam iść, ale nie spojrzę mu w oczy.
-Są ?
-No tak. Wszyscy
mieliśmy się spotkać dzisiaj. Nina chyba za niedługo wylatuje,
wiesz.
-Więc co zamierzasz ?
- dziewczyna ciągle coś robiła przy kuchence.
-Co masz na myśli ?
-Nie chcesz mu
powiedzieć prawdy, ale przecież nie możesz go ciągle unikać.
Pewnie do ciebie przyjdzie prędzej czy później.
-Muszę to sobie
przemyśleć i wymyślić co mu powiem.
-Pogubisz się w tych
kłamstwach.
-Nie chcę go zawieść.
Zamilkłyśmy.
Zastanawiałam się nad jakimś wyjściem z tej sytuacji. Kelsey miała
rację z tym, że nie mogę cię wiecznie ukrywać. Tom w końcu tu
przyjdzie. Może zadzwonię jutro do niego i umówimy się na wieczór
? Powiem mu, że rano mam wizytę w spa, bo jestem mocno zmęczona
tymi zdjęciami, a wieczorem się spotkamy. Trzeba będzie jeszcze
wymyślić jakieś zabawne historie z planu filmowego, ponarzekać na
to, że zdjęcia kończyły się parę godzin później niż
zapowiadał reżyser, były spóźnienia i ogólnie wszystko trwało
za długo.
-Smacznego. - Kels
podała mi miseczkę z chłodnikiem.
-Ale wygląda
apetycznie. - uśmiechnęłam się do niej.
-W końcu ja robiłam.
- uśmiechnęła się i zajęłyśmy się swoimi porcjami, jak
wyglądało tak smakowało, gdy opróżniłyśmy miseczki, szybko
przeszłyśmy do makaronu i tak po posiłku wylądowałyśmy w
salonie z lampką wina przy muzyczce.
-I co wymyśliłaś ? -
zapytała.
-Skąd wiesz, że coś
wymyśliłam ? - pociągnęłam łyk różowego napoju.
-Zamilkłaś na dłuższy
czas, więc raczej coś wymyśliłaś.
-No tak. Zadzwonię do
niego jutro i zapytam czy wyjdziemy gdzieś wieczorem, bo na
przedpołudnie mam wizytę w spa, bo jestem zmęczona tym ciągłym
nagrywaniem. A wieczorem naopowiadam mu jakiś głupot, żeby
faktycznie wierzył, że przez ten tydzień byłam zapracowana.
Kelsey nic się nie
odezwała tylko napiła się wina.
-Nie powiem mu prawdy.
Nie chcę go skrzywdzić. On mi tego nie wybaczy. - powiedziałam widząc jej reakcję.
-A myślisz, że
wybaczy, gdy po roku się o tym dowie ? Będzie jeszcze gorzej.
-Nie musi się tego
dowiedzieć wcale.
-Prędzej czy później
się dowie, albo sam dojdzie do prawdy. Tom nie jest głupi.
-Nie mówię, że jest
głupi.
-W takim świetle go
stawiasz Kels. - spojrzała na mnie. - Zdrada to nie jest nic miłego.
O tym trzeba mówić, nie zatajać. Będzie jeszcze gorzej i coraz
gorzej. W końcu zaczniesz gubić się w tych kłamstwach i sama się
wkopiesz.
-Nic takiego się nie
stanie.
-A co z Andy'm ? On też
Ci obiecał, że nikomu nie powie ? To nie ten typ.
-Andy … on nic nie
powie.
-Nie wydaje mi się.
Tylko trochę o nim ucichnie, a on wyjmie ten temat z rękawa,
pogrąży ciebie i Tom'a. To Andy Colley, a nie jakiś Jan Kowalski.
Rozumiesz ? Najwidoczniej nie. Muszę do toalety.
Kelsey wyszła
zostawiając mnie z jeszcze większym mętlikiem niż wcześniej.
Musiałam jakoś omamić Andy'iego, żeby mnie nie wydał. On był
pierwszą osobą, która mogłaby mnie wydać. Do Kels mam zaufanie i
wiem, że nic nie powie o tym Tom'owi, ale Andy … to Andy. On może
wszystko i wszystkim. Od dzisiaj to mój wróg numer jeden.
Hej !
Taka tam inna perspektywa, ale tutaj nie ma pierdzielenia się z jednym bohaterem w kółko. Mam nadzieję, że podołam temu systemowi, bo taki miałam plan i mam nadzieję, że jemu podołam.
Dziękuję za miłe komentarze i domagam się więcej.
Chwalić się kto ma już od jutra ferie ;) Kto z lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i śląskiego ?
Do kolejnej niedzieli.
<3
Cieszę się, że piszesz w dwóch perspektywach.
OdpowiedzUsuńTaka miła zmiana.
Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczy się akcja.
Rozdział, świetny i nie mogę się już doczekać następnego.
Nie chcę się chwalić, aleeee... ja jestem z lubelskiego i mam dwa tygodnie obijania się i pisania rozdziałów oczywiście.
Życzę duuuużo weeeny!
Zapraszam także do mnie. ;3
http://apurehatred.blogspot.com/
Ja z Zachodnio Polskiego :( dopiero ferie 17.2 ale wytrzymamy :) nie wiem.
OdpowiedzUsuńSuper piszesz! Czeakm na nexta :)
Paaa
Właśni!!! Ja tez zapraszam do mnie. Ju pierwszy rozdzial. Może maly komentarz? Jak ci sie spodoba to zaoraszam a jak nie no to smutas ale przezyje
Usuńhttp://cookiemonsters2014.blogspot.com/
Trochę dziwaczne, ale i tak fajne opowiadanko :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa niestety jeszcze mam 2 tygodnie szkoły :/
OdpowiedzUsuńAle za to, gdy ja będę odpoczywać, ty będziesz zapierniczać w szkole :P
A co do rdz... Kels Ann ma rację, ta druga Kelsey (Boże, nie mogła sobie znaleźć przyjaciółkę o innym imieniu?) powinna powiedzieć prawdę Tomowi. W końcu kłamstwo ma bardzzo krótkie nogi i kiedyś się potknie i wszystko wyjdzie na jaw.
Ach powinna powiedzieć prawdę i tak wszystko wyjdzie na jaw ...kiedyś
OdpowiedzUsuńRozdział super
Czekam na dalszy rozwój wydarzeń :*
calkiem fajna taka perspektywa Kels :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa z różnymi perspektywami! :)
OdpowiedzUsuńZresztą to Ty - więc każdy Twój pomysł jest rewelacyjny <3
Kels Ann ma rację... Zdrada jest straszna, ale jeśli powie mu teraz i wytłumaczy, że to był błąd, którego nawet nie ogarnęła przez alkohol łatwiej przełknie niż to, że ukrywała to tyle czasu, a najgorzej jak nie dowie się od niej, tylko z innego źródła...
JEZU ! Jak ja bym chciała powiedzieć, że ferie zaczynam 17 lutego jak całe moje województwo! A tak mogę tylko pozazdrościć... No cóż... :P Szkoda, że jednak ta Kels Ann nie ma sposobu na cofnięcie czasu, bo sama bym to z chęcią zrobiła :D
W każdym bądź razie czekam na kolejny! :**
pisz , pisz :*
OdpowiedzUsuń