niedziela, 19 stycznia 2014

#6 "Od dzisiaj to mój wróg numer jeden."

#Kelsey


Znowu obudziłam się z tym cholernym obrzydzeniem do samej siebie. Jak długo będę w stanie ukrywać prawdę ? Jestem okropnym człowiekiem robiąc to. Oni nie zasłużyli na takie cierpienie. Odkryłam się i usiadłam na łóżku tak, że nogi zwisały mi z niego. Wzięłam swój telefon i szybko napisałam sms to Tom'a. Kolejne kłamstwo z moich ust w jego kierunku. On mnie znienawidzi za to, co mu zrobiłam. Wstałam próbując ułożyć jakoś włosy i skierowałam się do kuchni po gorącą kawę. Nastawiłam wodę i usiadłam przy stoliku.

Była dzisiaj bardzo ładna pogoda idealna na wspólny wypad ze znajomymi na obiad, na który powinnam pójść, ale nie mogłam spojrzeć Tom'owi w oczy. Tym bardziej, że zaczął już zauważać, że jestem nieswoja. Nie chcę żeby mnie rozkminił póki sama sobie z tym nie poradzę. Wyłączyłam dźwięki w telefonie i odłożyłam go ekranem do dołu na blat i wsypałam czarne, aromatyczne granulki do kubka, który po chwili zalałam wrzątkiem. Z przygotowanym napojem ponownie zajęłam miejsce przy stoliku i nie czekając, aż kawa trochę wystygnie wzięłam małego łyczka, parząc sobie cały język. Przeklęłam w myślach i odstawiłam kubek. Wyjęłam z lodówki biały serek i przekroiłam kajzerkę, którą wysmarowałam dokładnie serkiem i po chwili skonsumowałam. Popiłam trochę kawą i biorąc ją ze sobą poszłam do łazienki wziąć prysznic.

Szybko zdjęłam z siebie koszulkę i spodenki by następnie wejść do kabiny. Nie mogłam patrzeć na swoje ciało. Przypominało mi o tym o czym próbowałam zapomnieć, złagodzić, wytłumaczyć i co najważniejsze zrozumieć. Umyłam się szybko i w ręczniku weszłam do sypialni wybierając pierwsze ciuchy jakie mi się nasunęły. Wróciłam jeszcze do łazienki po kawę, którą tam zostawiłam i usiadłam na kanapie nie wiedząc co ze sobą zrobić.

Kiedyś Max umawiał się z aktorką. Michelle była bardzo sympatyczna, polubiłam ją, ale doskonale pamiętam jej słowa, że jej praca naraża ją na nie miłe wpadki, które czasami są tragiczne w skutkach, ostrzegała mnie przed nimi, a ja wtedy jej mówiłam, że za bardzo kocham Tom'a, żeby tak go zranić. A teraz co ? Sprawdziło się wszystko o czym mi wtedy mówiła. Wróciłam pamięcią do tego piekielnego wieczoru.

Za godzinę mieliśmy kończyć zdjęcia. Miałam do nagrania jeszcze jedną scenę z Andym, w której uciekamy ze skradzionymi pieniędzmi i pędzimy autostradą uciekając przed policją, która nas ściga. Niby nic wielkiego, ale to była nasza ostatnia wspólna scena w całej produkcji i Andy zaproponował after party u siebie, gdyż dużo osób już się rozchodziło i tego dnia widzieliśmy się po raz ostatni. Zebrała się dość spora grupka ludzi. Wszystko było fajne. Bawiłam się wspaniale w gronie najlepszych przyjaciół. Zadzwoniłam do Tom'a, on też miał wychodzić z chłopakami na miasto, więc nie miałam wyrzutów sumienia, że go tu nie zaprosiłam. Około północy, gdy byłam już wstawiona, ale jeszcze pamiętałam ten czas, goście zaczęli się rozchodzić. Została mała grupka, która po godzinie się wykruszyła i tutaj zaczynają się moje problemy z pamięcią, a gdy rano obudziłam się naga obok Andy'iego nie pamiętałam większości wieczoru. Jakie obrzydzenie czułam do samej siebie po tym co się stało. Szybko się ubrałam i mimo próśb chłopaka, żebym została i poczekała to mnie odwiezie, powiedziałam, że nikt ma o tym nie wiedzieć i wybiegłam z jego domu. Gdy wracałam taksówką do domu czułam do siebie takie obrzydzenie, że nie mogłam nawet na siebie spojrzeć. Czułam paniczny strach, że Tom się o tym dowie i będzie pozamiatane.

Potrząsnęłam głową próbując wybić z niej te czarne myśli i wzięłam łyk kawy. Na ulicy słyszałam jeżdżące samochody, rozmowy, śmiechy, a ja zamulałam w mieszkaniu w jakimś amoku jak stara babcia, ale co miałam zrobić ? Teoretycznie mam zdjęcia do filmu, tak napisałam Tom'owi, więc nie mogę pojawić się na ulicy, co jeżeli ktoś mnie zobaczy ? Nawet nie zauważyłam jak minęła mi pora lunchu.

Nie wiem jak długo wpatrywałabym się w moją bladoróżową ścianę w salonie, gdyby nie dzwonek do drzwi. Automatycznie spojrzałam na zegarek przy telewizorze. Dochodziła druga po południu, zajrzałam do wpół opróżnionego kubka z czarnym, zimnym naparem. Nie śpiesząc się ruszyłam w kierunku kuchni licząc, że namolny gość sobie pójdzie. Wylałam zawartość kubka do zlewu i umyłam kubek. Ale dzwonek do drzwi nie ustępował. Po cichu podeszłam do drzwi, po drugiej stronie zobaczyłam moją przyjaciółkę. Niecierpliwie, ale z uśmiechem na twarzy nie poddawała się i ciągle wciskała przycisk dzwonka. Poddana otworzyłam jej.

-No co ty ludzi nie wpuszczasz ? - rozradowana weszła do środka. - Telefon zgubiłaś ? - spojrzała na mnie nie przerywając monologu. - Nie odbierasz, nie oddzwaniasz, ani nic. Twój chłoptaś wydzwania do mnie zdruzgotany. Pyta czy z Tobą rozmawiałam. O co chodzi ? - usiadła wygodnie na krześle w kuchni.

-O nic. - oparłam się o zlew i tępo na nią patrzyłam.
-Tsa. - podniosła teatralnie brew. - Mów do mnie. - zironizowała.
-Mówię poważnie.
-To dlaczego nie jesteś na „zdjęciach do filmu”, które skończyłaś już tydzień temu ? - miała mnie jak na tacy.
-Co mu odpowiedziałaś ? - usiadłam obok niej.
-Powiedziałam mu, że nic mi nie mówiłaś. Nie wsypałabym Cię, ale zrobię to, jeżeli nie powiesz mi o co chodzi.
-Nie powiem. - zaprzeczyłam i wstałam. - Bo nic się nie dzieję.
-To dlaczego okłamujesz Tom'a ? Kels ze mną nie będziesz się tak bawić jak z nim.
-To za bardzo skomplikowane. - spanikowałam.
-Czyli jednak coś się stało.
-Stało, nie stało. Sama muszę to ogarnąć.
-Pomogę Ci.
-Nie w tym wypadku.
-Z najgłębszej dziury da się wyjść, trzeba tylko chcieć.
-Też chcę, ale jakoś mi to nie wychodzi.
-Dlatego chcę Ci pomóc.
-A potrafisz cofnąć czas ? - spojrzałam na nią wyczekującą, ale nic nie powiedział. - I właśnie tego się spodziewałam, Ann.
-Co schrzaniłaś ? - zapytała prosto z mostu, jak ona dobrze mnie znała.
-Nasz związek.
-Wolniej. Co ?! - zmieszała się.

Westchnęłam głośno i usiadłam obok Kelsey Ann. Czułam jej wzrok na sobie. W tym momencie nawet chciałam jej powiedzieć, wygadać się komuś, podzielić się z kimś tym ciężarem. Ale nie wiedziałam od czego mam zacząć moją opowieść.

-Nasz związek był burzliwy, prawda ? - zapytałam.
-No tak.  - potwierdziła niepewnie.
-No właśnie. To chyba było nasze przeznaczenie. - zamilkłam.
-Zaczynam się bać tego co próbujesz mi powiedzieć.
-Sama się z tym zmagam. - spojrzałam na nią.
-Gubię się już w tym.
-Ja z tą myślą budzę się od tygodnia.
-Czekaj, czekaj. Co było tydzień temu ? - blondynka zaczęła się głośno zastanawiać, a ja napełniłam dwie szklanki pomarańczowym sokiem i wyjęłam z lodówki obiad z wczoraj, chcąc go sobie odgrzać. - Tydzień temu to chyba była ta domówka u Andy'iego ?
-Owszem.
-I coś tam musiało się wydarzyć. - zawahała się na moment. - O której skończyła się impreza ? - zaczęła węszyć.
-Około pierwszej w nocy.
-A ty do domu wróciłaś ?
-Po 10 rano. - zastygłam w bezruchu bojąc się tego, że przyjaciółka zacznie mnie oceniać.
-I nie graliście z Andy'm przez całą noc w Scrabble ?
-No raczej nie.
-Czyli już wszystko rozumiem. Mówiłaś Tom'owi ?
-Nie. - odwróciłam się do niej. - On mnie znienawidzi. - poczułam łzy w oczach.
-Myślisz, że się domyśla ?
-Z pewnością zastanawia się dlaczego go unikam, ale nie jestem pewna. - starłam pierwsze łzy z policzków i włożyłam talerz do mikrofalówki.
-Łapiesz się jakiś tanich kłamstw, a on tam usycha z niewiedzy. - skwitowała.
-Nie wiem co mam robić Kels. - wybuchłam płaczem, a przyjaciółka szybko mnie przytuliła.
-Wymyślimy coś, obiecuję Ci. Ale nie możesz go tak dłużej oszukiwać.
-Nie mogę mu powiedzieć. - szybko zaprzeczyłam. - Co on sobie o mnie pomyśli. Co z chłopakami ? Co z moimi przyjaciółmi ?
-Prawdziwi przyjaciele przy Tobie zostaną. - spojrzała mi w oczy. - A Tom nie może o tym nie wiedzieć. Musisz mu powiedzieć.
-On tego nie przełknie. We wrześniu jest ślub Sivy i Nareeshy, a w październiku chłopcy wylatują do Stanów. Za dużo tego wszystkiego jest.
-On musi się o tym dowiedzieć od ciebie. Rozumiesz ? Co jeżeli ta cała sytuacja wycieknie ? Chciałabyś się dowiedzieć takiej rzeczy z okładki gazety czy od Tom'a ?
-Wolałabym o tym nie wiedzieć.
-I żyć w nieświadomości, że Tom przeleciał inną. Kels ! Nie możesz tak nawet myśleć.
-Tom nie może się o tym dowiedzieć. Rozumiesz ? Obiecaj mi, że nikomu nie powiesz. - nie odzywała się. - Obiecaj !
-Źle robisz.
-Nie mów mu proszę.
-Ja mu nie powiem, ty musisz to zrobić. - dodała smutno i jakby zawiedziona. - Będziesz jadła to śmieciowe żarcie ? - spojrzała w stronę mikrofalówki.
-Nie mam siły, żeby coś ugotować, zresztą pewnie lodówka świeci pustkami.
-To ja lecę po zakupy, ty się ogarnij, bo wyglądasz okropnie. I jak wrócę to pogadamy o tym na spokojnie przy domowym obiadku i lampce winka. Okey ?
-Jak najbardziej za. - uśmiechnęłam się.

Kels zajrzała do lodówki i do szafek patrząc czego brakuje i w międzyczasie robiła listę zakupów. Wręczyłam jej mój portfel, a sama z jej polecenia poszłam się ogarnąć. Wzięłam kojącą kąpiel w zapachu aromatycznych olejków do kąpieli. Przebudziłam się i ocuciłam. Następnie wysuszyłam i ogarnęłam włosy, związując je w koka i przebrałam w jakiejś mniej domowe ubrania. Całość dopracowałam makijażem i weszłam do kuchni, w której Kels sprawnie szykowała nam posiłek.

-I taką Kelsey chcę widzieć zawsze. Piękną, młodą i wypoczętą. Okey ? - uśmiechnęła się i podała mi kubek z gorącą herbatą.

Grzecznie usiadłam do stołu i sączyłam słodki napój.

-Co dziś jemy ? - zapytałam.
-Chłodnik się właśnie robi, a do tego mamy jeszcze spaghetti. Co ty na to ? Wiem, że nic wykwintnego, ale liczę się z czasem, bo znając Cię, to nic nie jadłaś dzisiaj.
-Kajzerkę rano.
-No właśnie, a już popołudnie się zbliża. - spojrzała na zegar na ścianie.
-Dlaczego uważasz, że powinnam mu powiedzieć ?
-Bo należy mu się ta wiedza. Ile razy już dzisiaj dzwonił ?
-Nie wiem. Mam wyciszony telefon. - wstałam po niego, 9 nieodebranych i 6 wiadomości, w tym 4 od niego.
-Po twojej minie domyślam się, że sporo razy próbował się z Tobą skontaktować ? - zapytała.
-Są na wspólnym obiedzie. Miałam iść, ale nie spojrzę mu w oczy.
-Są ?
-No tak. Wszyscy mieliśmy się spotkać dzisiaj. Nina chyba za niedługo wylatuje, wiesz.
-Więc co zamierzasz ? - dziewczyna ciągle coś robiła przy kuchence.
-Co masz na myśli ?
-Nie chcesz mu powiedzieć prawdy, ale przecież nie możesz go ciągle unikać. Pewnie do ciebie przyjdzie prędzej czy później.
-Muszę to sobie przemyśleć i wymyślić co mu powiem.
-Pogubisz się w tych kłamstwach.
-Nie chcę go zawieść.

Zamilkłyśmy. Zastanawiałam się nad jakimś wyjściem z tej sytuacji. Kelsey miała rację z tym, że nie mogę cię wiecznie ukrywać. Tom w końcu tu przyjdzie. Może zadzwonię jutro do niego i umówimy się na wieczór ? Powiem mu, że rano mam wizytę w spa, bo jestem mocno zmęczona tymi zdjęciami, a wieczorem się spotkamy. Trzeba będzie jeszcze wymyślić jakieś zabawne historie z planu filmowego, ponarzekać na to, że zdjęcia kończyły się parę godzin później niż zapowiadał reżyser, były spóźnienia i ogólnie wszystko trwało za długo.

-Smacznego. - Kels podała mi miseczkę z chłodnikiem.
-Ale wygląda apetycznie. - uśmiechnęłam się do niej.
-W końcu ja robiłam. - uśmiechnęła się i zajęłyśmy się swoimi porcjami, jak wyglądało tak smakowało, gdy opróżniłyśmy miseczki, szybko przeszłyśmy do makaronu i tak po posiłku wylądowałyśmy w salonie z lampką wina przy muzyczce.

-I co wymyśliłaś ? - zapytała.
-Skąd wiesz, że coś wymyśliłam ? - pociągnęłam łyk różowego napoju.
-Zamilkłaś na dłuższy czas, więc raczej coś wymyśliłaś.
-No tak. Zadzwonię do niego jutro i zapytam czy wyjdziemy gdzieś wieczorem, bo na przedpołudnie mam wizytę w spa, bo jestem zmęczona tym ciągłym nagrywaniem. A wieczorem naopowiadam mu jakiś głupot, żeby faktycznie wierzył, że przez ten tydzień byłam zapracowana.

Kelsey nic się nie odezwała tylko napiła się wina.

-Nie powiem mu prawdy. Nie chcę go skrzywdzić. On mi tego nie wybaczy. - powiedziałam widząc jej reakcję.
-A myślisz, że wybaczy, gdy po roku się o tym dowie ? Będzie jeszcze gorzej.
-Nie musi się tego dowiedzieć wcale.
-Prędzej czy później się dowie, albo sam dojdzie do prawdy. Tom nie jest głupi.
-Nie mówię, że jest głupi.
-W takim świetle go stawiasz Kels. - spojrzała na mnie. - Zdrada to nie jest nic miłego. O tym trzeba mówić, nie zatajać. Będzie jeszcze gorzej i coraz gorzej. W końcu zaczniesz gubić się w tych kłamstwach i sama się wkopiesz.
-Nic takiego się nie stanie.
-A co z Andy'm ? On też Ci obiecał, że nikomu nie powie ? To nie ten typ.
-Andy … on nic nie powie.
-Nie wydaje mi się. Tylko trochę o nim ucichnie, a on wyjmie ten temat z rękawa, pogrąży ciebie i Tom'a. To Andy Colley, a nie jakiś Jan Kowalski. Rozumiesz ? Najwidoczniej nie. Muszę do toalety.


Kelsey wyszła zostawiając mnie z jeszcze większym mętlikiem niż wcześniej. Musiałam jakoś omamić Andy'iego, żeby mnie nie wydał. On był pierwszą osobą, która mogłaby mnie wydać. Do Kels mam zaufanie i wiem, że nic nie powie o tym Tom'owi, ale Andy … to Andy. On może wszystko i wszystkim. Od dzisiaj to mój wróg numer jeden.


Hej ! 
Taka tam inna perspektywa, ale tutaj nie ma pierdzielenia się z jednym bohaterem w kółko. Mam nadzieję, że podołam temu systemowi, bo taki miałam plan i mam nadzieję, że jemu podołam.
Dziękuję za miłe komentarze i domagam się więcej.
Chwalić się kto ma już od jutra ferie ;) Kto z lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i śląskiego ?
Do kolejnej niedzieli.
<3 

9 komentarzy:

  1. Cieszę się, że piszesz w dwóch perspektywach.
    Taka miła zmiana.
    Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczy się akcja.
    Rozdział, świetny i nie mogę się już doczekać następnego.
    Nie chcę się chwalić, aleeee... ja jestem z lubelskiego i mam dwa tygodnie obijania się i pisania rozdziałów oczywiście.
    Życzę duuuużo weeeny!
    Zapraszam także do mnie. ;3

    http://apurehatred.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z Zachodnio Polskiego :( dopiero ferie 17.2 ale wytrzymamy :) nie wiem.
    Super piszesz! Czeakm na nexta :)
    Paaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśni!!! Ja tez zapraszam do mnie. Ju pierwszy rozdzial. Może maly komentarz? Jak ci sie spodoba to zaoraszam a jak nie no to smutas ale przezyje

      http://cookiemonsters2014.blogspot.com/

      Usuń
  3. Trochę dziwaczne, ale i tak fajne opowiadanko :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja niestety jeszcze mam 2 tygodnie szkoły :/
    Ale za to, gdy ja będę odpoczywać, ty będziesz zapierniczać w szkole :P
    A co do rdz... Kels Ann ma rację, ta druga Kelsey (Boże, nie mogła sobie znaleźć przyjaciółkę o innym imieniu?) powinna powiedzieć prawdę Tomowi. W końcu kłamstwo ma bardzzo krótkie nogi i kiedyś się potknie i wszystko wyjdzie na jaw.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach powinna powiedzieć prawdę i tak wszystko wyjdzie na jaw ...kiedyś
    Rozdział super
    Czekam na dalszy rozwój wydarzeń :*

    OdpowiedzUsuń
  6. calkiem fajna taka perspektywa Kels :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna sprawa z różnymi perspektywami! :)
    Zresztą to Ty - więc każdy Twój pomysł jest rewelacyjny <3
    Kels Ann ma rację... Zdrada jest straszna, ale jeśli powie mu teraz i wytłumaczy, że to był błąd, którego nawet nie ogarnęła przez alkohol łatwiej przełknie niż to, że ukrywała to tyle czasu, a najgorzej jak nie dowie się od niej, tylko z innego źródła...
    JEZU ! Jak ja bym chciała powiedzieć, że ferie zaczynam 17 lutego jak całe moje województwo! A tak mogę tylko pozazdrościć... No cóż... :P Szkoda, że jednak ta Kels Ann nie ma sposobu na cofnięcie czasu, bo sama bym to z chęcią zrobiła :D
    W każdym bądź razie czekam na kolejny! :**

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)