niedziela, 26 stycznia 2014

#7 "Czy ty zrobiłaś zdjęcie mojego tyłka ?"

#Tom


Właśnie jadłem płatki, gdy usłyszałem dzwonek swojego telefonu po całym mieszkaniu. Wstałem z krzesła i podszedłem do blatu, gdzie leżał telefon. Dzwoniła Kelsey, co mnie miło zaskoczyło, ale zadowolony odebrałem połączenie.

-No cześć. - przywitałem się.
-Cześć. - powiedziała rozradowana.
-Co taka szczęśliwa ? - zdziwiła mnie ta nagła zmiana nastroju i nastawienia.
-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że cię słyszę. Stęskniłam się za Tobą.
-No ja za Tobą też. Dawno się nie widzieliśmy. Nawet wczoraj na wspólnym obiedzie ciebie nie było.
-Wiem przepraszam, ale te zdjęcia tak się ciągnęły, że jak skończyliśmy to marzyłam tylko o łóżku, ale oficjalnie już skończyliśmy, więc co ty na to, żeby wieczorem gdzieś wyjść ?
-Ja mogę nawet zaraz. - ucieszyłem się na myśl wspólnego wyjścia.
-Kochanie. - roześmiała się. - Mam już umówioną wizytę w SPA, a jestem taka zmęczona, że sobie nie odpuszczę.
-Dobrze, w takim razie do wieczora.
-Do wieczora.
-Kocham Cię.

Nastała dosyć długa cisza. Kels nie odzywała się.

-Coś przerywa. Nie słyszę Cię. W każdym bądź razie do wieczora. - i się rozłączyła.

Na samą myśl wspólnego wieczoru dostałem skrzydeł. Szybko zjadłem śniadanie i zadzwoniłem do Car.

-No co się dzieję ? - usłyszałem jej wesoły głos i hałas w tle.
-Chyba przeszkadzam.
-Nie, no coś ty. Mów. - hałasy zaczęły cichnąć.
-No nie uwierzysz co się stało.
-Striptizerka wpierdzieliła ci się do domu, ale okazało się, że to transwestyta.
-Co ? - zawiesiłem się. - Nie. - usłyszałem jej śmiech.
-To co ?
-Kelsey zadzwoniła. Chce się spotkać wieczorem.
-A nie mówiłam ? Miała zdjęcia, więc to zrozumiałe, że miała brak czasu na cokolwiek. Gdzie wychodzicie ?
-A wiesz, że nie wiem. Nie podała konkretnego miejsca, ale pojadę po nią to gdzieś wyskoczymy.
-Pewnie jakaś restauracja albo spacer po mieście.
-Myślisz ?
-No pewnie. Długo się nie widzieliście, więc chcecie się sobą nacieszyć, pogadać, a w klubie przy głośnych bitach muzyki raczej będzie to trudne do zrealizowania. - w tle usłyszałem czyiś gniewny krzyk.
-Czy to twój szef ?
-Zawsze to samo. - roześmiała się. - Jak ktoś się w tle drze to zawsze pojawia się pytanie czy to mój szef, a odpowiedź zawsze jest taka sama. Tak. - roześmiała się, a wrzask był coraz bardziej słyszalny.
-To ja może nie przeszkadzam, bo mi bębenki wysiądą.
-No dzięki. A co ja mam powiedzieć ? - znowu jej radosny śmiech.
-To cześć.
-No pa. I udanego wieczoru.
-Dzięki.

Spojrzałem na zegarek. Kurdę jak zaraz nie wyjdę to się spóźnię. Wziąłem szybko kluczyki od mieszkania, zamówiłem taksówkę i wybiegłem z mieszkania. Po chwili wchodziłem do biura naszego dziennego menagera. W sali siedzieli już wszyscy.

-Cześć. - przywitałem się ze wszystkimi.
-Dobrze, że już jesteś, bo czekaliśmy na ciebie. - odezwał się nasz day-to-day.
-Trochę się zasiedziałem w domu. - usiadłem na wolnym krześle, które po chwili zapadło się, a ja wylądowałem na podłodze, oczywiście wszyscy się śmiali.
-Szkoda, że nie widzisz swojej miny. - odezwał się najbliżej siedzący obok mnie Max, który aż dławił się ze śmiechu.
-Odpowiecie mi za to. - wstałem masując swój tyłek, widziałem, że Jay mnie nagrywał. - I może mi jeszcze powiesz, że to trafi do Wanted Wednesday ?
-No pewnie, że tak. - rechotał.
-Niech Was diabeł weźmie pod skrzydła. - sam zacząłem się śmiać i naprawiłem krzesło upewniając się czy pokrętło jest mocno zaciśnięte, a przed posadzeniem na nim mojego szanownego tyłka położyłem na nim ręce i mocno nacisnąłem, nic się nie wydarzyło, więc spokojnie usiadłem, oczywiście wszyscy mnie obserwowali.
-Okey, skoro Tom już siedzi to może przejdźmy do rzeczy. - Nathan ocierał łzy z twarzy.
-Racja. - dodał nasz menager. - We wrześniu Seev ma ślub z Nareeshą, a w październiku wylatujecie do stanów. No więc w Stanach spędzicie czas aż do świąt. Będziecie jeździć po stacjach radiowych i promować waszą nową płytę, udzielać wywiadów, drobnych koncertów. Dodatkowo zajmiemy się drugą serią The Wanted Life. Wiadomo jak jest. Na święta wrócicie parę dni wcześniej, chyba nawet półtora tygodnia wcześniej, a na Sylwestra gracie koncert w Paryżu. Później wracacie do UK i zajmujemy się nowym singlem. Tak ?
-Tak. A co tak konkretnie będziemy robić tam w Stanach ? - zapytał Seev i zaczęło się gadanie.

Po około dwóch przegadanych godzinach wróciliśmy do swoich codziennych spraw. W drodze powrotnej wpadłem jeszcze do siedziby głównej Hashtagz i tam też spędziłem sporo czasu. Gdy upewniłem się, że wszystko jest okey, wróciłem do domu. Po drodze kupiłem sobie jeszcze coś do zjedzenia i szybko zająłem się ciepłym posiłkiem popijając go zimną coca-colą. Było popołudnie, więc chyba pora na to, żeby zacząć się szykować. Poszedłem do łazienki. Wziąłem prysznic, ogoliłem się i oblałem wodą kolońską. Usłyszałem dzwonek do drzwi, miałem za sobie bokserki, więc wyszedłem i otworzyłem drzwi.

-Car. - zobaczyłem dziewczynę.
-No siema. Widzę, że szykujesz już się. To wpadłam w samą porą. - buziak i już staliśmy w korytarzu.
-Co masz na myśli mówiąc „w samą porę” ?
-Co ubierasz ? - przeszła do konkretów.
-Noo. Jeszcze się nie zastanawiałem. - podrapałem się po głowię.
-A co robisz z włosami ?
-Też nie wiem.
-To może ja ci coś wyszukam. - weszła do sypialni.
-To może ja sam coś znajdę. - zagrodziłem jej drogę do szafy.
-Ale dlaczego ? - roześmiała się.
-Ty mi tylko powiesz czy tak może być. - delikatnie ją popchnął do tyłu, aż sama odeszła i usiadła wygodnie na łóżku.

Stanąłem do niej tyłem i zacząłem przeglądać zawartość szafy, po chwili usłyszałem dźwięk migawki.

-Cholera. - przeklęła pod nosem dziewczyna.
-Czy ty zrobiłaś zdjęcie mojego tyłka ? - odwróciłem się.
-Nie.
-Kłamiesz.
-No dobra. Nie mogłam się powstrzymać.
-Ale nie wysłałaś tego na Twittera ?
-Nie skąd, nawet mi to do głowy nie przyszło, ale ustawiłam sobie to zdjęcia na twój kontakt u siebie w książce telefonicznej, więc dzwoń często, żebym mogła cieszyć oczy bez poczucia winy, że się na ciebie gapię.
-Okey. - ponownie się odwróciłem w celu znalezienia odpowiednich ubrań, po chwili odezwała się brunetka.
-Chociaż ten pomysł z Twitterem nie jest wcale zły. Instagram też może być. - wyczułem w jej głosie intrygę.
-Nie wrzuciłaś tego zdjęcia nigdzie, prawda ?
-Nie. - prawie wybuchła śmiechem.
-Okey. Załóżmy, że ci wierzę, a martwić się o to będę, gdy to gdzieś zobaczę. Co ty na to ? - podniosłem w górę jakieś ciuchy.
-No nie wiem. Musiałbyś założyć. - zerknęła na chwilę na mnie, a następnie ponownie wróciła do swojego telefonu.

Szybko narzuciłem na siebie ubranie.

-I jak ? - dziewczyna przechyliła głowę i po chwili wstała, zaczęło coś tam poprawiać, podwijać i podciągać, odeszła trochę.
-Może być.
-Tylko tyle masz do powiedzenia ?

Zastanowiła się na chwilę.

-Bywało gorzej. - rzuciła po chwili.
-Pocieszenie.
-Ale naprawdę jest fajnie. Teraz jeszcze włosy. - podeszła i poczochrała mnie.
-Nick nie mógł wpaść ?
-Może jeszcze chcesz makijażystkę do tego ?
-Sama tu wpadłaś i zaczęłaś mnie stroić.
-Wcale nie. Chodź do łazienki.

Po kwadransie miałem fajnie uniesioną grzywkę i muszę przyznać, że wyglądałem nieziemsko seksownie, ale i luzacko. Podwinąłem rękawy bluzy do łokci i obróciłem się wokół własnej osi.

-Czegoś mi brakuje. - odezwała się po chwili. - Ray bany ! - olśniło ją.
-Mam je gdzieś tu. - zacząłem przeglądać szuflady i szafki w łazience, aż znalazłem moje czarne okulary przeciwsłoneczne.
-No i teraz jest zajebiście. Podwieźć cię ? - zaczęła wychodzić.
-A możesz. - schowałem telefon i portfel do kieszeni i wyszliśmy z mieszkania.

-A ty jakie masz plany na ten ciepły wieczór ? - zapytałem w trakcie drogi.
-Pewnie pójdę do Jay'a i posiedzimy przy piwku, może uda nam się gdzieś wyskoczyć na miasto.
-Gdybym Was nie znał to powiedziałbym, że Was do siebie ciągnie.
-Ale nas znasz i wiesz, że między nami są czysto kumpelskie relacje. - dziewczyna się rozglądała po drodzę. - Tak jak między Nathan'em a Agnes.
-Jacie. Za jakiś czas dziewczyna pójdzie do szkoły i tyle jej będziemy widzieć.
-I tak by z nami nie wychodziła, bo by jej nie wpuścili do pubu, ale faktycznie masz rację. Lubię tę dziewczynę.
-Fajna jest. Nathan ma miłych przyjaciół.
-No nie powiedziałabym.
-Bo ty jesteś krytycznie do nich nastawiona.
-Bo mnie zazwyczaj denerwują. Dzieciory, które myślą, że mając rodziców przy kasie to zawojują światem.
-Dobra nie rozmawiajmy o tym.
-No właśnie. Prowadzę i nie mogę się denerwować. - uśmiechnęła się.
-Ty się lepiej na drogę patrz, a nie mi tu zębami świecisz po oczach.
-Jesteś taki przystojny, że nie mogę się oprzeć.
-Ty to zdjęcie ustaw sobie na tapecie.
-Jakie zdjęcie ? - zapytała. - Aaaaa. Twój tyłeczek. No pewnie. Już to zrobiłam.
-No weź, bo Jay będzie zazdrosny.
-Jak on się dorwie do mojego telefonu to zrobi sobie milion selfie, które tak w zasadzie zbytnio nie będą się różnić od siebie. Więc wiesz.
-Racja. Dzięki za podwózkę. - Car się zatrzymała.
-Nie ma sprawy. Miłego wieczoru.
-Dzięki i nawzajem. Pa.

Stanąłem na chodniku przed blokiem Kels. Nie wiem dlaczego dziewczyna do tej pory nie chcę się do mnie przeprowadzić. Stanąłem przed klatką schodową i wcisnąłem guzik domofonu.

-Tak ?
-Tu Tom.
-Ooo jak fajnie, że już jesteś. Wchodź.

Po chwili już pokonywałem schody i wszedłem do jej mieszkania. Poczułem zapach jej perfum.

-Jestem ! - krzyknąłem.
-Jeszcze chwilka. - usłyszałem z łazienki, więc grzecznie poczekałem na korytarzu, po chwili wyszła z niej olśniewając wyglądem.

Była pięknie ubrana, delikatnie w subtelny sposób umalowana, a jej blond loki rozweselały jej twarz. Uśmiechnęła się na mój widok i po chwili połączyliśmy nasze usta w jednym, długim, stęsknionym pocałunku.

-Pięknie wyglądasz. - powiedział, gdy nasze usta się rozdzieliły.
-Dziękuje, ty też nie najgorzej. - zaśmiałem się, bo przypomniało mi się jak to samo powiedziała niedawno Caroline.
-To gdzie idziemy ? - zapytałem.
-Zjadła bym coś.
-Czyli jakaś restauracja najpierw, a później długi spacer ?
-Jestem za.

Uśmiechnięci wyszliśmy i zamówioną wcześniej taksówką pojechaliśmy do naszej ulubionej restauracji. Zamówiliśmy to co zazwyczaj i zaczęliśmy rozmawiać. Kelsey większość czasu opowiadała o planie zdjęciowym, aż nie mieściło mi się w głowie, że te wszystkie zabawne zdarzenia wydarzyły się w przeciągu jednego tygodnia. Buzia się jej nie zamykała, a gdy zapytała co u mnie słychać, najzwyczajniej zaniemówiłem, bo to co działo się u mnie nie było nawet jedną dziesiątą tego co było u niej. Po zjedzonym posiłku wyszliśmy na zewnątrz i zaczęliśmy się przechadzać po okolicy. Kelsey cały czas opowiadała o tym co działo się na zdjęciach. W pewnym momencie miałem dość słuchania o wygłupach na planie, o dewastacji toalety, o potyczkach na planie, o wrednych kolegach, którzy podstawiali sobie świnie, ale widziałem jaką jej radość wprawia całe to opowiadanie, więc jej nie przerywałem. Liczyłem na miły wieczór tylko w dwójkę, a Kels ciągle dokładała coraz to nowsze postacie z planu. Zaczynałem się zastanawiać czy ja jej wystarczam, była taka przejęta tym wszystkim.

-Chyba cię zanudzam, co ? - zapytała, gdy zatrzymaliśmy się pod rzeką.
-Tak. - przyznałem.
-Przepraszam, ale jeszcze nigdy nie byłam tak zadowolona grą w filmie. Już nic nie będę mówiła na ten temat. - spojrzała na mnie w dziwny sposób, po czym się uśmiechnęła, złapała mnie za rękę i razem wpatrywaliśmy się w tafle wody, nareszcie razem, w ciszy.

Tego mi brakowało. Jej namacalnej obecności. Jej dotyku, w ciszy. Kochałem ją całym sercem i nie oddałbym jej nikomu innemu. Narzuciłem na jej ramiona bluzę i mocno przytuliłem. Ten wieczór mógłby się nie kończyć.



Hej !
Wiem, że krótki, ale pisałam go zupełnie niedawno. Jakoś tak nie mogłam się przekonać, żeby napisać ten rozdział. Tym bardziej, że wszyscy wiemy o tej "przerwie" u The Wanted. Jak jeszcze przeczytałam ten wywiad Max'a, to się nieźle wkurzyłam na niego. Jeżeli na prawdę chcą rozpocząć solowe projekty, niech nie liczą, że od razu stanę się ich fanką numer jeden. Bo ja kocham The Wanted, a nie ich poszczególnych członków. Ale powodzenia dla wszystkich :)
Taka tam intryga Kels się realizuje ^^
Jak obstawiacie ? Wyda się czy się nie wyda ? Ewentualnie kiedy i w jakich okolicznościach ?
No i obowiązkowo. Kto zaczyna jutro ferie, a kto smuta, że już połowa za nim, a kto jest zażenowany tym, że musi jeszcze na nie czekać, a kto jest zły, że ich wcale nie będzie mieć ? ;D 
Podlaskie i warmińsko-mazurskie ?
<3

niedziela, 19 stycznia 2014

#6 "Od dzisiaj to mój wróg numer jeden."

#Kelsey


Znowu obudziłam się z tym cholernym obrzydzeniem do samej siebie. Jak długo będę w stanie ukrywać prawdę ? Jestem okropnym człowiekiem robiąc to. Oni nie zasłużyli na takie cierpienie. Odkryłam się i usiadłam na łóżku tak, że nogi zwisały mi z niego. Wzięłam swój telefon i szybko napisałam sms to Tom'a. Kolejne kłamstwo z moich ust w jego kierunku. On mnie znienawidzi za to, co mu zrobiłam. Wstałam próbując ułożyć jakoś włosy i skierowałam się do kuchni po gorącą kawę. Nastawiłam wodę i usiadłam przy stoliku.

Była dzisiaj bardzo ładna pogoda idealna na wspólny wypad ze znajomymi na obiad, na który powinnam pójść, ale nie mogłam spojrzeć Tom'owi w oczy. Tym bardziej, że zaczął już zauważać, że jestem nieswoja. Nie chcę żeby mnie rozkminił póki sama sobie z tym nie poradzę. Wyłączyłam dźwięki w telefonie i odłożyłam go ekranem do dołu na blat i wsypałam czarne, aromatyczne granulki do kubka, który po chwili zalałam wrzątkiem. Z przygotowanym napojem ponownie zajęłam miejsce przy stoliku i nie czekając, aż kawa trochę wystygnie wzięłam małego łyczka, parząc sobie cały język. Przeklęłam w myślach i odstawiłam kubek. Wyjęłam z lodówki biały serek i przekroiłam kajzerkę, którą wysmarowałam dokładnie serkiem i po chwili skonsumowałam. Popiłam trochę kawą i biorąc ją ze sobą poszłam do łazienki wziąć prysznic.

Szybko zdjęłam z siebie koszulkę i spodenki by następnie wejść do kabiny. Nie mogłam patrzeć na swoje ciało. Przypominało mi o tym o czym próbowałam zapomnieć, złagodzić, wytłumaczyć i co najważniejsze zrozumieć. Umyłam się szybko i w ręczniku weszłam do sypialni wybierając pierwsze ciuchy jakie mi się nasunęły. Wróciłam jeszcze do łazienki po kawę, którą tam zostawiłam i usiadłam na kanapie nie wiedząc co ze sobą zrobić.

Kiedyś Max umawiał się z aktorką. Michelle była bardzo sympatyczna, polubiłam ją, ale doskonale pamiętam jej słowa, że jej praca naraża ją na nie miłe wpadki, które czasami są tragiczne w skutkach, ostrzegała mnie przed nimi, a ja wtedy jej mówiłam, że za bardzo kocham Tom'a, żeby tak go zranić. A teraz co ? Sprawdziło się wszystko o czym mi wtedy mówiła. Wróciłam pamięcią do tego piekielnego wieczoru.

Za godzinę mieliśmy kończyć zdjęcia. Miałam do nagrania jeszcze jedną scenę z Andym, w której uciekamy ze skradzionymi pieniędzmi i pędzimy autostradą uciekając przed policją, która nas ściga. Niby nic wielkiego, ale to była nasza ostatnia wspólna scena w całej produkcji i Andy zaproponował after party u siebie, gdyż dużo osób już się rozchodziło i tego dnia widzieliśmy się po raz ostatni. Zebrała się dość spora grupka ludzi. Wszystko było fajne. Bawiłam się wspaniale w gronie najlepszych przyjaciół. Zadzwoniłam do Tom'a, on też miał wychodzić z chłopakami na miasto, więc nie miałam wyrzutów sumienia, że go tu nie zaprosiłam. Około północy, gdy byłam już wstawiona, ale jeszcze pamiętałam ten czas, goście zaczęli się rozchodzić. Została mała grupka, która po godzinie się wykruszyła i tutaj zaczynają się moje problemy z pamięcią, a gdy rano obudziłam się naga obok Andy'iego nie pamiętałam większości wieczoru. Jakie obrzydzenie czułam do samej siebie po tym co się stało. Szybko się ubrałam i mimo próśb chłopaka, żebym została i poczekała to mnie odwiezie, powiedziałam, że nikt ma o tym nie wiedzieć i wybiegłam z jego domu. Gdy wracałam taksówką do domu czułam do siebie takie obrzydzenie, że nie mogłam nawet na siebie spojrzeć. Czułam paniczny strach, że Tom się o tym dowie i będzie pozamiatane.

Potrząsnęłam głową próbując wybić z niej te czarne myśli i wzięłam łyk kawy. Na ulicy słyszałam jeżdżące samochody, rozmowy, śmiechy, a ja zamulałam w mieszkaniu w jakimś amoku jak stara babcia, ale co miałam zrobić ? Teoretycznie mam zdjęcia do filmu, tak napisałam Tom'owi, więc nie mogę pojawić się na ulicy, co jeżeli ktoś mnie zobaczy ? Nawet nie zauważyłam jak minęła mi pora lunchu.

Nie wiem jak długo wpatrywałabym się w moją bladoróżową ścianę w salonie, gdyby nie dzwonek do drzwi. Automatycznie spojrzałam na zegarek przy telewizorze. Dochodziła druga po południu, zajrzałam do wpół opróżnionego kubka z czarnym, zimnym naparem. Nie śpiesząc się ruszyłam w kierunku kuchni licząc, że namolny gość sobie pójdzie. Wylałam zawartość kubka do zlewu i umyłam kubek. Ale dzwonek do drzwi nie ustępował. Po cichu podeszłam do drzwi, po drugiej stronie zobaczyłam moją przyjaciółkę. Niecierpliwie, ale z uśmiechem na twarzy nie poddawała się i ciągle wciskała przycisk dzwonka. Poddana otworzyłam jej.

-No co ty ludzi nie wpuszczasz ? - rozradowana weszła do środka. - Telefon zgubiłaś ? - spojrzała na mnie nie przerywając monologu. - Nie odbierasz, nie oddzwaniasz, ani nic. Twój chłoptaś wydzwania do mnie zdruzgotany. Pyta czy z Tobą rozmawiałam. O co chodzi ? - usiadła wygodnie na krześle w kuchni.

-O nic. - oparłam się o zlew i tępo na nią patrzyłam.
-Tsa. - podniosła teatralnie brew. - Mów do mnie. - zironizowała.
-Mówię poważnie.
-To dlaczego nie jesteś na „zdjęciach do filmu”, które skończyłaś już tydzień temu ? - miała mnie jak na tacy.
-Co mu odpowiedziałaś ? - usiadłam obok niej.
-Powiedziałam mu, że nic mi nie mówiłaś. Nie wsypałabym Cię, ale zrobię to, jeżeli nie powiesz mi o co chodzi.
-Nie powiem. - zaprzeczyłam i wstałam. - Bo nic się nie dzieję.
-To dlaczego okłamujesz Tom'a ? Kels ze mną nie będziesz się tak bawić jak z nim.
-To za bardzo skomplikowane. - spanikowałam.
-Czyli jednak coś się stało.
-Stało, nie stało. Sama muszę to ogarnąć.
-Pomogę Ci.
-Nie w tym wypadku.
-Z najgłębszej dziury da się wyjść, trzeba tylko chcieć.
-Też chcę, ale jakoś mi to nie wychodzi.
-Dlatego chcę Ci pomóc.
-A potrafisz cofnąć czas ? - spojrzałam na nią wyczekującą, ale nic nie powiedział. - I właśnie tego się spodziewałam, Ann.
-Co schrzaniłaś ? - zapytała prosto z mostu, jak ona dobrze mnie znała.
-Nasz związek.
-Wolniej. Co ?! - zmieszała się.

Westchnęłam głośno i usiadłam obok Kelsey Ann. Czułam jej wzrok na sobie. W tym momencie nawet chciałam jej powiedzieć, wygadać się komuś, podzielić się z kimś tym ciężarem. Ale nie wiedziałam od czego mam zacząć moją opowieść.

-Nasz związek był burzliwy, prawda ? - zapytałam.
-No tak.  - potwierdziła niepewnie.
-No właśnie. To chyba było nasze przeznaczenie. - zamilkłam.
-Zaczynam się bać tego co próbujesz mi powiedzieć.
-Sama się z tym zmagam. - spojrzałam na nią.
-Gubię się już w tym.
-Ja z tą myślą budzę się od tygodnia.
-Czekaj, czekaj. Co było tydzień temu ? - blondynka zaczęła się głośno zastanawiać, a ja napełniłam dwie szklanki pomarańczowym sokiem i wyjęłam z lodówki obiad z wczoraj, chcąc go sobie odgrzać. - Tydzień temu to chyba była ta domówka u Andy'iego ?
-Owszem.
-I coś tam musiało się wydarzyć. - zawahała się na moment. - O której skończyła się impreza ? - zaczęła węszyć.
-Około pierwszej w nocy.
-A ty do domu wróciłaś ?
-Po 10 rano. - zastygłam w bezruchu bojąc się tego, że przyjaciółka zacznie mnie oceniać.
-I nie graliście z Andy'm przez całą noc w Scrabble ?
-No raczej nie.
-Czyli już wszystko rozumiem. Mówiłaś Tom'owi ?
-Nie. - odwróciłam się do niej. - On mnie znienawidzi. - poczułam łzy w oczach.
-Myślisz, że się domyśla ?
-Z pewnością zastanawia się dlaczego go unikam, ale nie jestem pewna. - starłam pierwsze łzy z policzków i włożyłam talerz do mikrofalówki.
-Łapiesz się jakiś tanich kłamstw, a on tam usycha z niewiedzy. - skwitowała.
-Nie wiem co mam robić Kels. - wybuchłam płaczem, a przyjaciółka szybko mnie przytuliła.
-Wymyślimy coś, obiecuję Ci. Ale nie możesz go tak dłużej oszukiwać.
-Nie mogę mu powiedzieć. - szybko zaprzeczyłam. - Co on sobie o mnie pomyśli. Co z chłopakami ? Co z moimi przyjaciółmi ?
-Prawdziwi przyjaciele przy Tobie zostaną. - spojrzała mi w oczy. - A Tom nie może o tym nie wiedzieć. Musisz mu powiedzieć.
-On tego nie przełknie. We wrześniu jest ślub Sivy i Nareeshy, a w październiku chłopcy wylatują do Stanów. Za dużo tego wszystkiego jest.
-On musi się o tym dowiedzieć od ciebie. Rozumiesz ? Co jeżeli ta cała sytuacja wycieknie ? Chciałabyś się dowiedzieć takiej rzeczy z okładki gazety czy od Tom'a ?
-Wolałabym o tym nie wiedzieć.
-I żyć w nieświadomości, że Tom przeleciał inną. Kels ! Nie możesz tak nawet myśleć.
-Tom nie może się o tym dowiedzieć. Rozumiesz ? Obiecaj mi, że nikomu nie powiesz. - nie odzywała się. - Obiecaj !
-Źle robisz.
-Nie mów mu proszę.
-Ja mu nie powiem, ty musisz to zrobić. - dodała smutno i jakby zawiedziona. - Będziesz jadła to śmieciowe żarcie ? - spojrzała w stronę mikrofalówki.
-Nie mam siły, żeby coś ugotować, zresztą pewnie lodówka świeci pustkami.
-To ja lecę po zakupy, ty się ogarnij, bo wyglądasz okropnie. I jak wrócę to pogadamy o tym na spokojnie przy domowym obiadku i lampce winka. Okey ?
-Jak najbardziej za. - uśmiechnęłam się.

Kels zajrzała do lodówki i do szafek patrząc czego brakuje i w międzyczasie robiła listę zakupów. Wręczyłam jej mój portfel, a sama z jej polecenia poszłam się ogarnąć. Wzięłam kojącą kąpiel w zapachu aromatycznych olejków do kąpieli. Przebudziłam się i ocuciłam. Następnie wysuszyłam i ogarnęłam włosy, związując je w koka i przebrałam w jakiejś mniej domowe ubrania. Całość dopracowałam makijażem i weszłam do kuchni, w której Kels sprawnie szykowała nam posiłek.

-I taką Kelsey chcę widzieć zawsze. Piękną, młodą i wypoczętą. Okey ? - uśmiechnęła się i podała mi kubek z gorącą herbatą.

Grzecznie usiadłam do stołu i sączyłam słodki napój.

-Co dziś jemy ? - zapytałam.
-Chłodnik się właśnie robi, a do tego mamy jeszcze spaghetti. Co ty na to ? Wiem, że nic wykwintnego, ale liczę się z czasem, bo znając Cię, to nic nie jadłaś dzisiaj.
-Kajzerkę rano.
-No właśnie, a już popołudnie się zbliża. - spojrzała na zegar na ścianie.
-Dlaczego uważasz, że powinnam mu powiedzieć ?
-Bo należy mu się ta wiedza. Ile razy już dzisiaj dzwonił ?
-Nie wiem. Mam wyciszony telefon. - wstałam po niego, 9 nieodebranych i 6 wiadomości, w tym 4 od niego.
-Po twojej minie domyślam się, że sporo razy próbował się z Tobą skontaktować ? - zapytała.
-Są na wspólnym obiedzie. Miałam iść, ale nie spojrzę mu w oczy.
-Są ?
-No tak. Wszyscy mieliśmy się spotkać dzisiaj. Nina chyba za niedługo wylatuje, wiesz.
-Więc co zamierzasz ? - dziewczyna ciągle coś robiła przy kuchence.
-Co masz na myśli ?
-Nie chcesz mu powiedzieć prawdy, ale przecież nie możesz go ciągle unikać. Pewnie do ciebie przyjdzie prędzej czy później.
-Muszę to sobie przemyśleć i wymyślić co mu powiem.
-Pogubisz się w tych kłamstwach.
-Nie chcę go zawieść.

Zamilkłyśmy. Zastanawiałam się nad jakimś wyjściem z tej sytuacji. Kelsey miała rację z tym, że nie mogę cię wiecznie ukrywać. Tom w końcu tu przyjdzie. Może zadzwonię jutro do niego i umówimy się na wieczór ? Powiem mu, że rano mam wizytę w spa, bo jestem mocno zmęczona tymi zdjęciami, a wieczorem się spotkamy. Trzeba będzie jeszcze wymyślić jakieś zabawne historie z planu filmowego, ponarzekać na to, że zdjęcia kończyły się parę godzin później niż zapowiadał reżyser, były spóźnienia i ogólnie wszystko trwało za długo.

-Smacznego. - Kels podała mi miseczkę z chłodnikiem.
-Ale wygląda apetycznie. - uśmiechnęłam się do niej.
-W końcu ja robiłam. - uśmiechnęła się i zajęłyśmy się swoimi porcjami, jak wyglądało tak smakowało, gdy opróżniłyśmy miseczki, szybko przeszłyśmy do makaronu i tak po posiłku wylądowałyśmy w salonie z lampką wina przy muzyczce.

-I co wymyśliłaś ? - zapytała.
-Skąd wiesz, że coś wymyśliłam ? - pociągnęłam łyk różowego napoju.
-Zamilkłaś na dłuższy czas, więc raczej coś wymyśliłaś.
-No tak. Zadzwonię do niego jutro i zapytam czy wyjdziemy gdzieś wieczorem, bo na przedpołudnie mam wizytę w spa, bo jestem zmęczona tym ciągłym nagrywaniem. A wieczorem naopowiadam mu jakiś głupot, żeby faktycznie wierzył, że przez ten tydzień byłam zapracowana.

Kelsey nic się nie odezwała tylko napiła się wina.

-Nie powiem mu prawdy. Nie chcę go skrzywdzić. On mi tego nie wybaczy. - powiedziałam widząc jej reakcję.
-A myślisz, że wybaczy, gdy po roku się o tym dowie ? Będzie jeszcze gorzej.
-Nie musi się tego dowiedzieć wcale.
-Prędzej czy później się dowie, albo sam dojdzie do prawdy. Tom nie jest głupi.
-Nie mówię, że jest głupi.
-W takim świetle go stawiasz Kels. - spojrzała na mnie. - Zdrada to nie jest nic miłego. O tym trzeba mówić, nie zatajać. Będzie jeszcze gorzej i coraz gorzej. W końcu zaczniesz gubić się w tych kłamstwach i sama się wkopiesz.
-Nic takiego się nie stanie.
-A co z Andy'm ? On też Ci obiecał, że nikomu nie powie ? To nie ten typ.
-Andy … on nic nie powie.
-Nie wydaje mi się. Tylko trochę o nim ucichnie, a on wyjmie ten temat z rękawa, pogrąży ciebie i Tom'a. To Andy Colley, a nie jakiś Jan Kowalski. Rozumiesz ? Najwidoczniej nie. Muszę do toalety.


Kelsey wyszła zostawiając mnie z jeszcze większym mętlikiem niż wcześniej. Musiałam jakoś omamić Andy'iego, żeby mnie nie wydał. On był pierwszą osobą, która mogłaby mnie wydać. Do Kels mam zaufanie i wiem, że nic nie powie o tym Tom'owi, ale Andy … to Andy. On może wszystko i wszystkim. Od dzisiaj to mój wróg numer jeden.


Hej ! 
Taka tam inna perspektywa, ale tutaj nie ma pierdzielenia się z jednym bohaterem w kółko. Mam nadzieję, że podołam temu systemowi, bo taki miałam plan i mam nadzieję, że jemu podołam.
Dziękuję za miłe komentarze i domagam się więcej.
Chwalić się kto ma już od jutra ferie ;) Kto z lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i śląskiego ?
Do kolejnej niedzieli.
<3 

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Liebster Award I

"NOMINACJA DO LIEBSTER AWARD JEST OTRZYMYWANA OD INNEGO BLOGERA W RAMACH UZNANIA ZA "DOBRZE WYKONANĄ ROBOTĘ". PO ODEBRANIU NAGRODY NALEŻY ODPOWIEDZIEĆ NA 11 PYTAŃ OTRZYMANYCH OD OSOBY, KTÓRA CIĘ NOMINOWAŁA. NASTĘPNIE TY NOMINUJESZ 11 OSÓB (INFORMUJESZ ICH O TYM) ORAZ ZADAJESZ IM 11 PYTAŃ. NIE MOŻNA NOMINOWAĆ BLOGA, KTÓRY CIĘ NOMINOWAŁ."

Dziękuję za nominację od Zagubiona Dusza

1. Ile masz lat ?
15.

2. Kiedy założyłaś bloga ?
Chyba jeszcze w lipcu, ale pierwszy post pojawił się ósmego grudnia.

3. Jakiej muzyki słuchasz (rodzaj) ?
Dużo tego jest, bo mam szeroki zakres muzyczny. Najczęściej popu, ale i rock i reggae i R&B i alternatywną. Sporo tego jest ;)

4. Którego członka The Wanted lubisz najbardziej ?
Każdego po trochu ; P

5. Skąd pomysł aby założyć bloga i pisać opowiadanie ?
To jest już mój trzeci blog z FanFiction, a jego fabuła sama pojawiła się w mojej głowię, to była kwestia jej spisania i pokazaniu światu, a że lubię się z Wami dzielić moimi wypocinami to długo nie myślałam nad tym, chociaż ścieżka tego bloga była kręta, ale to może przy innej okazji ; D

6. Ulubiony napój ?
Herbata.

7. Ulubiony zespół ?
The Wanted.

8. Sposób na poprawę humoru.
Wanted Wednesday lub The Wanted on The Wanted z kakałkiem w dłoni ^^

9. Masz jakiegoś zwierzaka ?
Nie.

10 . Lubisz czytać ? Jeżeli tak to jakie książki najbardziej ? Ulubiona książka. Autor.
Niekoniecznie. Kiedyś byłam molem książkowym, ale pojawił się blogger ... i książki zamieniłam na FanFiction ^^

11. Styl ubierania ?
Wygodny.

Dziękuję za nominację od Anusiak

1. Żałujesz czegoś w swoim życiu ? Jeśli tak, to czego.
Nie ma chyba żadnej rzeczy, która ciągnęła by się za mną do tego etapu mojego życia, więc raczej nie żałuje niczego.

2. Masz jakieś uzależnienia ? Jeśli tak, to jakie.
Nie. Bez Internetu wytrzymałam raz miesiąc, bo akurat nam odcięli i jakoś dałam sobie radę, chociaż teraz mam go również w telefonie, więc korzystam z niego codziennie. Ale nie wydaje mi się, żebym była od czegoś uzależniona.

3. Jesteś szczęśliwa akurat w obecnym momencie swojego życia ?
Aktualnie tak ;)

4. Kto jest najważniejszą osobą w Twoim życiu ?
Moja siostra - Natalia ♥

5. Bez czego nie potrafisz żyć ?
Bez jedzenia. Ja je kocham ! xD

6. Uszereguj chłopaków w kolejności od najprzystojniejszego.
Mam nadzieję, że chodzi o naszych chłopców z The Wanted ;D Ojej. Już od baaardzo dawna nie patrzę na nich pod względem urody, a raczej poczucia humoru, inteligencji i sposobu bycia, więc traktuje ich jak kumpli, więc uszeregowanie ich jest dla mnie bardzo trudne.

7. Jesteś zadowolona ze swojego wyglądu ?
Niekoniecznie. Mam swoje atuty w swoim wyglądzie, które ja osobiście bardzo lubię, ale jest też mnóstwo wad, których nie toleruje, próbuje zmienić lub zasłonić.

8. Lubisz seriale ? Jeśli tak, to jakie.
Pewnie, że lubię. Jak każda dziewczyna ;D Oglądam Pamiętniki Wampirów, Glee, The Originals, Pamiętniki Carrie, a z polskich oprócz oczywiście M jak miłość, które oglądam raczej spontanicznie i wtedy kiedy mam czas, to otwarcie się przyznaję, że oglądam Ekipę z Warszawy. Przy ostatnim odcinku (9) aż popłakałam się ze śmiechu, ale raczej z wielkim dystansem podchodzę do tej produkcji.

9. Żeby było trudniej - jaki jest najmniej lubiany przez ciebie członek TW ?
Kobieto, ale ty trudne pytania zadajesz ;) Był okres, że był nim BabyNath, ale to już przeszło i jest to samo co w pytaniu 6. Musiałabym ich poznać i spędzić z nimi mnóstwo czasu, żeby stwierdzić, czy któregoś nie lubię lub najmniej ;)

10. Co sądzicie o Arianie jako dziewczynie Nathana ?
Ariany nie lubię, nie lubiłam i nie polubię. Nie trawię tej dziewczyny, a skoro Nath ją wybrał to znaczy, że coś do niej poczuł. Byle by był szczęśliwy, chociaż po tych plotkach o całującej Ar innego ich stosunki chyba się znacznie pogorszyły, a tabloidy piszą o ich rozstaniu, chociaż żadne z nich nie wypowiadało się na ten temat oficjalnie. Jakoś bym nie płakała, gdyby faktycznie się rozstali.

11. Jakie miałaś postanowienie noworoczne ?
Nadal je mam, chociaż po jednym dniu ćwiczeń złapałam kontuzję i teraz ją leczę, ale mam zamiar wrócić do ćwiczeń i popracować nad brzuszkiem i wcięciem ;D Trzymajcie kciuki ;3

Dziękuję za nominację od KAMI PL

1. Od kiedy jesteś w danym fandomie (podaj nazwę i datę) ?
W #TWFanmily jestem od około dwóch lat.

2. Czy masz czasami takie momenty, że chcesz coś napisać lecz masz blokadę weny ?
Czasami, albo mam słowotok w myślach, ale nie potrafię tego przełożyć na słowa. To jest okropnie denerwujące :S

3. Ulubiona potrawa ?
Kapuśniak mojej mamy *,* om nom nom

4. Opisz każdego z chłopców z TW ( podaj 5 cech, które u nich lubisz )
Siva - opiekuńczy, dojrzały, wyrozumiały, odpowiedzialny, zabawny
Tom - ambitny, pomysłowy, nerwowy, najbardziej ogarnięty, pracowity
Max - 'jajcasz', duże dziecko, jego miłość do psów, udzielnie się w ważnych akcjach charytatywnych, przywiązanie do rodziny
Jay - empatyczny, żartowniś, wrażliwy, kochający, pomagający
Nathan - pewny siebie, ale i nieśmiały, skromny, ambitny ( chodzi mi o pisanie teksów piosenek ), luźne podejście do niektórych spraw

5. O której kończysz najwcześniej i najpóźniej zajęcia w szkole ?
 O13:15 dwa razy w tygodniu i o 15 raz w tygodniu ( ale to z własnej woli, bo zazwyczaj kończę o 14:10 )

6. Czy w przyszłości chcesz otrzymać kolejne nominacje ?
Było by miło ;)

7. Po zakończeniu danego bloga, zamierzasz stworzyć nowy ?
Zacznijmy od tego, że aktualnie prowadzę dwa blogi, w tym drugim jestem może w połowie, może 3/4, ale tego mam zamiar pisać i pisać i pisać, więc nie wiem czy szykowałby się czwarty blog ;P

8. Podaj trzy ulubione piosenki, które coś dla ciebie znaczą.
* Rihanna "We found love"
* The wanted "Warzone"
* Union J "Head in the clouds" - teks jest zajebisty i totalnie o mnie ;P

9. Gdzie piszesz rozdziały (miejsce) ?
W domu <?> Przy biurku lub na łóżku ;D

10. Na czym piszesz rozdziały ?
Na Wordzie.

11. Czy jesteś już pełnoletnia ?
Nie.

Dziękuję za nominację Angela Destino

1. Co byś zmienił w swoim wyglądzie, gdybyś mógł.
To i owo ;)

2. Czy wierzysz w przeznaczenie, przesądy, sny ?
Nie.

3. Jakie jest Twoje ulubione miejsce w domu ?
Kuchnia <?>

4. Co jest dla ciebie ważniejsze : przyjaźń czy miłość ?
Teraz zdecydowanie przyjaźń.

5. Czy postacie z Twojego bloga są wzorowane na Tobie lub Twoich bliskich, czy całkowicie wymyślone ?
W tym akurat zmyślone, ale postać Amelii z mojego innego opowiadania ma ze mną parę rzeczy wspólnych.

6. Kto jest Twoim idolem i wzorem, od którego chciałbyś się czegoś nauczyć ?
The Wanted. Ciężką pracą spełnili swoje marzenia i teraz żyją tak jak sobie wyobrażali, jak w bajce ;)

7. Co byś zrobił, gdyby nikt nie miał tego zapamiętać ?
Wygarnęła bym im wszystkim co o nich myślę <?>

8. Ulubiona książka.
"Mały Książę" <?> Bardzo mądra i inspirująca książka, nawet chyba przyczyniła się do powstania mojego bloga.

9. Wolisz wschód czy zachód słońca ?
Zachód, bo przynajmniej nie trzeba zrywać się z łóżka, żeby go zobaczyć ;P

10. Czy uważasz, że w przyszłości będziesz podobnym rodzicem dla swoich dzieci, jak Twoi dla Ciebie ?
Pewnie będę podobnym rodzicem, chociaż zawsze mówię, że będę lepszą mamą niż moja, ale niestety mamy tendencje do powielania "błędów" naszych rodziców, więc prawdopodobnie wiele może się wydarzyć.

11. Wolałbyś być bogatym człowiekiem i mieć miłość, przyjaźń i wszystko czego zapragniesz i całe życie przebywać w jednym miejscu, czy rzucić wszystko i uciec w nieznane ?
Posiadanie wielu pieniędzy wiąże się z oszukiwaną przyjaźnią i miłością. Bycie ciągle w jednym miejscu nie jest zbytnio ciekawe, chociaż z pewnością jest dobre jeżeli chcemy osiągnąć wiele w życiu. Ale taka ucieczka i zaczęcie wszystkiego od zera jest ciekawą przygodą, a uważam, że życie powinno być taką jedną, wielką przygodą z nieprzewidywalnym końcem.

Dziękuję za nominację  Mirandaaaxd

1. Kolor oczu.
Niebieskie.

2. Ulubiony kolor.
Niebieski.

3. Masz rodzeństwo ?
Tak, dwie starsze siostry.

4. Masz psa ?
Nie.

5. Masz jakieś zwierze w domu ?
Nie.

6. Ulubiona piosenka The Wanted.
'Warzone'

7. Masz jakiś cytat ( jak tak to jaki ) ?
Ulubiony cytat ? Aktualnie chodzi za mną cytat Jay'a, z którym jak najbardziej się zgodzę ;)


8. Ile masz lat ?
15.

9. Jak masz na imię ?
Asia. I tylko taką formę uznaję.

10. Ulubiony film/ serial.
Pamiętniki wampirów i ... Igrzyska śmierci <?>

11. Odpowiadałaś szczerze ?
Tak.

Nominuję :


Pytania :

1. Ile masz lat ?
2. Jaka jest najbardziej szalona rzecz jaką zrobiłaś w swoim życiu ?
3. Czy kiedykolwiek kogoś zraniłaś przez co wasze kontakty się urwały i przestały istnieć ?
4. Co jest według ciebie ważniejsze : ambitne życie z rodziną obok i wymarzoną pracą czy spontaniczność działań i nieprzewidywane zwroty akcji ?
5. Jaki masz rozmiar buta ?
6. Myślałaś kiedyś o przejściu na weganizm ?
7. Czy w twoim otoczeniu jest taka osoba, której chciałabyś, żeby nie było ?
8. Jak wygląda twój ideał chłopaka ?
9. Lubisz swój styla życia ? 
10. Z czym lubisz jeść pizzę ( składniki ) ?
11. Co sądzisz o takich portalach jak Twitter, Instagram, Photoblog i Ask.fm ?


niedziela, 12 stycznia 2014

#5 "Jaka ta dzisiejsza młodzież jest pewna siebie."

#Agnes 


-Jestem ! - usłyszałam głos Nathana. - Gdzie jesteś ?
-W salonie. - odkrzyknęłam odkładając kolorowe pisemko.
-Idziemy ? - zapytał stojąc w drzwiach.
-Już ? - zdziwiłam się z jego pośpiechu.
-A na co mamy czekać. Obiecałem paru osobą, że cię im przedstawię. Chociaż jedną osobę z tego towarzystwa już znasz.
-Nath co ty kombinujesz ?
-Nic, a co ? To idziemy ?
-A jak wyglądam ? - wstałam i sama spojrzałam na swój strój.
-Dobrze. - powiedział.
-Nie przekonałeś mnie. Daj mi kwadrans. - powiedziałam i wyminęłam go kierując się na schody.

Otworzyłam szafę w poszukiwaniu czegoś w co mogłabym się ubrać. Pogoda była ładna, ale i tak zawsze jest mi zimno, więc wyjęłam spodnie i zaczęłam szukać pasującej do nich bluzki i butów oraz paru innych rzeczy. I równo z minionymi 15 minutach wyszłam ze swojego pokoju i zeszłam na dół, gdzie Nathan ze wzrokiem wbitym w swój zegarek na ręce czekał na mnie.

-Możemy jechać. - odezwałam się, Nathan spojrzał na mnie.
-Faktycznie zajęło ci to 15 minut.
-Widzisz jaka jestem rzetelna. - uśmiechnęłam się i podeszłam do niego.
-Chodź krasnalu. - wziął mnie pod rękę.
-O nie. - wyswobodziłam się z jego uścisku. - Tak nie będziesz mnie nazywał.
-No nie fochaj krasnoludku.
-Jak zrozumiesz swój błąd to zacznę z tobą rozmawiać. - powiedziałam i weszłam do samochodu.
-No weź. Przecież to było miłe, przyjacielskie przezwisko.
-Jakoś mało mnie rozbawiło. - zapięłam pas i wbiłam wzrok na to co było za szybą.

Nathan cicho się zaśmiał i odpalił silnik włączając przy tym również radio. Czułam, że od czasu do czasu na mnie zerkał, ale ja nieustępliwie wpatrywałam się w krajobraz przed sobą. Po paru minutach jazdy odezwał się.

-No, przepraszam. Głupie to było. Gniewasz się ?
-Nie. - powiedziałam spokojnie.
-To czemu na mnie nie spojrzysz ? - wahałam się przez chwilę, ale postanowiłam na niego spojrzeć, uśmiechnął się do mnie, więc i ja się roześmiałam. - No i tak ma być.
-Gdzie ty mnie wieziesz ?
-Do naszego ulubionego miejsca.
-Naszego ?
-W sensie mojej paczki. Moich przyjaciół, którzy zaraz będą również twoimi. A jak tam w szkole ?
-Zaniosłam papiery i wróciłam do domu.
-Wow. Zaskoczyłaś mnie w tym momencie.
-Nathan. - przewróciłam oczami i zobaczyłam, że chłopak skręca na parking przed jednym z barów. - No tak, czego ja się mogłam spodziewać.

Nathan zaśmiał się pod nosem i zaparkował. Odpięłam pasy i wysiadłam z samochodu.

-Spodoba ci się tu. - Nathan wyrósł obok mnie.
-Skąd to wiesz ?
-Nie znamy się od wczoraj.
-Ciągle poznaję cię na nowo.
-Nie może być aż tak źle.
-Może, może. - drażniłam go i zaśmiałam się z jego miny.
-Takie buty. - Nathan zaczął mnie gilgotać i o mały włos nie wpadłam na wychodzącego faceta z pubu z różnymi kartonami zapełnionymi za pewnie jedzeniem.
-I było by nieszczęście. - powiedziałam łapiąc równowagę.
-Pewnie by się pocił do nas za to, że jego jedzenie spadło na ziemię. Mógłby pobiegać i zjeść sałatkę. - Nathan odwrócił się i podniósł głos.
-Nathan. - pociągnęłam go za sobą uciszając, sprawdzając czy ten facet coś usłyszał. - Myślisz, że to słyszał ? - szepnęłam pod drzwiami.
-Mam taką nadzieję. - otworzył mi drzwi.
-Nathan !
-No co ? Cholesterol to ona na pewno ma podwyższony. - weszliśmy i Nathan do kogoś pomachał. - Nie skreślaj ich od razu. - szepnął mi do ucha i ciągnąć mnie za rękę zaprowadził do pełnego stolika.
-No jesteście w końcu. - Max wstał od stolika i przybił z Nathanem piątkę. - Witam zawsze piękną Agnes. - buziak w policzek.
-Max ja tu jestem. - jakaś blondynka siedząca obok niego.
-Kochanie przecież to przyjaciółka Nathana. - Max dał jej buziaka w policzek.
-Miło cię poznać, Nina. - ta sama dziewczyna wstała i mnie uściskała całując w policzek, ale ja ją znałam.
-Mi ciebie również Agnes. - odpowiedziałam.
-To żeby było szybciej, bo jestem głodny. To jest Agnes moja najlepsza przyjaciółka. - Nath pokazał na mnie. - A to jest Siva, jego narzeczona Nareesha. Dalej Tom, i Jay, a ta piękna kobieta po mojej lewej to Caroline. - Nathan pokazywał na każdego, a ja starałam się do każdego uśmiechnąć.
-Miło mi was poznać. - odpowiedziałam.
-A gdzie Nick ? - zapytał Nathan przepuszczając mnie, żebym usiadła.
-W kibelku. - odezwał się Jay, faktycznie po chwili dosiadł się do nas pewien mężczyzna w ciekawej fryzurze.
-Jest nasz zaginiony fryzjer. Nick to Agnes, Agnes Nick.
-Hej. Więc to ty jesteś tą przyjaciółką Nath'a o której ciągle mówi. - mężczyzna się przyjaźnie uśmiechnął.
-Mówi ciągle o mnie ? Nie wiedziałam.
-A tam ciągle. Co jemy ? - zmienił temat Nath zakrywając się kartą, po dłuższych obserwacjach jego zachowania zrobiłam to co on, zamówiliśmy coś do zjedzenia, bo tylko my przy stoliku mieliśmy puste talerze.
-Caroline, a jak tam w pracy ? Ostatnio się skarżyłaś na swojego szefa. - Nina zapytała dziewczynę obok, której siedziałam.
-A wiesz. - westchnęła. - To co zawsze. Pieni się jak zawsze ze mną rozmawia, grozi, że mnie wywali i tego typu rzeczy.
-I tak długo już z Tobą wytrzymał. - Max zaczął się śmiać, za co dostał kulką z serwetki od Caroline.
-Zabawny jesteś.
-Jakby nie patrzeć to Max miał racje.
-I ty przeciwko mnie, Jay ?
-No co poradzę ? - chłopak szybko zajął się jedzeniem.
-Będziecie coś chcieli. - Caroline pokiwała wskazującym palcem.

Caroline była piękną brunetką. Długie włosy opadały z lekkością na jej ramiona. Miała długie i zgrabne nogi i z pewnością nie była takim karłem jak ja. Jeansowe szorty i czerwona koszula leżały na niej nie jak luźne ciuchy, a jak dopasowana kreacja wieczorowa. I mimo, tego że na stopach miała zwykłe trampki, a nie szpilki wyglądała jakby szła na jakąś galę. Tej właśnie specyficznej urody mogłam jej pozazdrości. Nawet jakby założyła zwykły worek na śmieci to jej sylwetka, włosy i buzia uchronią ją przed ośmieszeniem. Była naturalnie piękna.

-Nathan mówił, że będziesz chodzić tutaj do collage. Jaki wybrałaś kierunek ? - spytała Nareesha.
-Sztuka piękna.
-Artystyczna dusza ? - uśmiechnęła się.
-Można tak powiedzieć. - kelner przyniósł nasze posiłki i zajęliśmy się nimi z Nathanem.
-Kiedy wylatujesz Nina ? - zapytał Siva.
-Jutro wieczorem mam samolot do Nowego Jorku. I później całe dwa tygodnie zdjęcia i pokazy.
-To kiedy się znowu zobaczymy ?
-Dopiero jak przylecicie znowu do Stanów.
-Max nam uschnie z tęsknoty.
-Kaneswaran ty się lepiej zajmij swoją narzeczoną. - Max dołączył się do konwersacji.
-Nie spinaj pośladków, bo źle wyjdziesz na zdjęciach i trzeba będzie znowu użyć photoshopa.
-Ty Jay nawet nie wypowiadaj się na ten temat.
-Bo co ? Ja przynajmniej mam włosy.
-Ja też mam.
-Tsa. Pod pachami chyba.
-Nietylko.
-Stary ! Nie przy jedzeniu. Nieletnia jest przy stoliku. - zburzył się Loczek.
-Ej ! - przyłączyłam się. - Bez takich.
-No sorry kotek, ale taka jest sytuacja.
-I nie kotek. - ostrzem noża wskazałam na niego.
-Jay ty lepiej nie zadzieraj z Agnes. - głos przejął Nathan. - Nie radzę. - zaśmiał się.
-A co ? Zrobi mi krzywdę ? - chłopak się oparł na stole.
-Wiesz Jay. - Nathan odłożył sztućce. - Rozmawiałem o Was z Agnes. Mam na myśli Panów i ona zna sytuację, więc nawet nie próbuj tu jej sobie owijać wokół palca, zresztą o czym ja mówię. Nie udało by ci się to. - zaśmiał się. - Też mam pięści, a siostry nie dam skrzywdzić.
-Uuu ale powiało testosteronem. - zaśmiała się Caroline. - To może powiesz nam coś o sobie co Ag ? - dziewczyna uśmiechnęła się sympatycznie zdrobniając moje imię.
-To, że jestem nieletnia i przywiązana do Nath'a już wiecie. Od 19 sierpnia zacznę naukę w King's Collage London na kierunku Sztuki Piękne. Jak widać nie jestem zbyt wysoka, ale chyba nadrabiam osobowością. - uśmiechnęłam się.
-Lubię ją. Jest moja. - brunetka mnie przytuliła. - Niech któryś z Was – patrzyła prosto na Jay'a – ją tknie, to zabiję tym plastikowym nożem.
-Tsa. Bo się akurat ciebie boję. Pani od ubierania się znalazła. - rzucił nonszalancko.
-Ee McGuiness masz coś do wizażu ? Bo jak tak to następnym razem zgolę cię na łyso. - dodał Nick.
-Wszyscy przeciwko mnie ? Jedyny rodzynek w zespole, a jaki lekceważony i kopany przez najbliższych. - Jay podciągnął nosem.
-Chcesz chusteczkę ? - wyciągnęłam w jego stronę otwarte opakowanie.
-Jaka ta dzisiejsza młodzież jest pewna siebie. - obrażony oparł się i zamilkł.
-Przydała by się taka żyleta w zespole. - powiedział Max z lekkim uśmiechem na twarzy, ciągle przytulał siedzącą obok blondynkę, chyba byli parą.
-Z tym, że to jest BOYS band. - Siva podkreślił pierwszy wyraz.
-Ale spójrz na to z innej strony, bylibyśmy takim niezwykłym boys bandem. - uparcie stał przy swoim Łysy.
-Nie wymyślaj, bo ja nie potrafię ani tańczyć …
-My też nie. - przerwał mi Max.
-... ani śpiewać. - skończyłam moją przemowę.
-A do tego strasznie duuużo je.
-Nathan. - syknęłam do niego.
-Nie rób jej siary. Co z ciebie za starszy brat ? - zaśmiała się narzeczona Sivy.
-No właśnie. - dodałam śmiejąc się.
-Przepraszam na moment. - blondynka wstała trzymając telefon, Max odprowadził ją wzrokiem.
-Co tak ciągle zerkasz w ten telefon Tom ? - zapytał siedzący obok niego Jay.
-Czekam na jakąś wiadomość od Kelsey.
-A no właśnie miała wpaść. - Caroline zajadała sałatkę z warzywami i serem feta, mniam.
-Ale rano napisała sms, że ma jakieś zdjęcia do nowego filmu. Myślałem, że do obiadu się wyrobi, ale nie odbiera, ani nie dzwoni.
-Najwidoczniej zdjęcia idą pełną parą. Powinieneś się cieszyć, że jej kariera przybrała tempa. - odezwał się w sprawie Max.
-Cieszę się, oczywiście, ale trochę mnie to niepokoi. Coraz mniej czasu spędzamy ostatnio.
-Tak to jest jak dwójka zapracowanych i ambitnych ludzi się spotyka. Wiem z własnego doświadczenia. - odezwał się Max.
-Nina jest modelką, prawda ? - odezwałam się próbując dołączyć się do rozmowy. 
-Tak. - posłał mi serdeczny uśmiech.
-Jest piękna i na każdym zdjęciu wychodzi wspaniale. W agencji mówimy na nią „Królowa bikini”. Ma wspaniałe ciało do noszenia tego letniego stroju.
-W agencji ? - podłapał Max.
-Agnes wkręciła się modeling. - wtrącił Nathan podczas kęsów, spojrzałam na niego nie wierząc, że mnie wydał, chociaż tak w zasadzie sama za dużo powiedziałam.
-Coś mi się wydaje, że Ag nie chce o tym rozmawiać. - siedząca obok mnie brunetka próbowała jakoś załagodzić sprawę.
-To nic poważnego co robię. Takie tam zdjęcia, żeby poczuć się lepiej. Nie to co Nina. - zobaczyłam, że już wraca.
-Jezu ! Oni nigdy nie dadzą mi spokoju. Zadzwonił mój menager i powiedział, że nowy butik projektujący bikini chciałby mnie jako twarz tego butiku. - powiedziała siadając obok Max'a.
-Zgodzisz się ? - zapytał Max.
-Nie wiem. Mam teraz tyle pracy. Też zależy czy stroje mi się spodobają.
-A znasz tych projektantów ? - zapytała Nareesha.
-Ponoć nowe kąski, ale bardzo ambitne i kreatywne. - rzuciła i zajęła się swoją porcją ryby.
-Za niedługo będziemy się widywać jedynie na skype. - Max posmutniał.
-Myszko ty moja. - Nina kazała mu na siebie spojrzeć. - Poradzimy sobie, damy radę. - dała mu buziaka w usta, a ten od razu się rozweselił.
-Już wiadomo co działa na Georga. - zaśmiała się Caroline.
-Bo cię kopnę. - spojrzał na nią Max.
-Bo się ciebie akurat boję.
-Chcesz się przekonać ? - podniósł w ciekawy sposób brwi.
-Pewnie, ale nie teraz. Obok mnie siedzi Ag, a jak wcześniej mówiłam, zabije jak któryś zrobi jej krzywdę, a znając twoją ciamajdowatość to nie trafisz w moje zgrabne nogi, a w te piękne, aksamitnie miękkie nóżki mojej nowej przyjaciółki.
-Cała Caroline. Wszędzie widzi dobry kawałek do ubrania. - Seev się zaśmiał.
-Co poradzę ? Taki mój zawód.

Dalszy posiłek minął w bardzo sympatycznej atmosferze. Max z Niną wcześniej się zmyli, gdyż chcieli się jeszcze sobą nacieszyć zanim modelka będzie musiała wrócić do NYC. Kolejna wykruszyła się Caroline, a Nick zaoferował jej podwózkę, więc obydwoje wyszli. Po parunastu minutach odszedł również Jay, a po chwili i nasza czwórka odpuściła pub.

-Miło było się poznać. - Nareesha nie miała obcasów, więc bardzo dobrze czułam się w jej obecności, przynajmniej znała ten sam ból co ja.
-Ciebie również. - odwzajemniłam buziak i mocno ją przytuliłam.
-Kolejna myszka w naszym wesołych gronie. - Seev przytulił mnie jak swoją córkę.
-Wielkolud. - wystawiłam mu język.
-Trzymajcie się. - Nathan również się z nimi pożegnał i weszliśmy do jego samochodu.

Gdy wsiadaliśmy do samochodu było już późne popołudnie. Spodobał mi się dzisiejszy obiad i nawet zaczęłam zazdrości Nathan'owi jego przyjaciół. On w takim wesołym towarzystwie obraca się na co dzień, a ja poznaje tego smak dopiero dzisiaj. Miał bardzo fajne życie.

-O czym tak myślisz z tym uśmiechem na twarzy ? - zaśmiał się mój kierowca.
-Masz wspaniałych przyjaciół.
-Tylko takimi ludźmi się interesuje.
-To zabrzmiało strasznie.
-Nie tak miało być. - spojrzał na mnie, miał czarne Ray Bany na nosie, więc nie widziałam jego oczu. - Spodobało ci się ? - wrócił wzrokiem na jezdnie.
-Tak. W stu procentach, chociaż mam masę pytań.
-To w domu, bo teraz jestem troszkę zdekoncentrowany.

Radio umilało nam drogę do rezydencji pana Sykesa, który teraz w skupieniu prowadził swoje cacuszko. Nie chciałam mu przeszkadzać, bo widziałam, że był bardzo wkurzony korkiem na drodze i ciągle wyklinał kierowców przed nimi, którzy wszędzie się pchali i wjeżdżali w poboczne uliczki myśląc, że unikną gigantycznego korku. Nigdy nie usłyszałam tylu przekleństw od Nath'a, ale po godzinie dotarliśmy, dodałabym, że szczęśliwie, ale mina chłopaka była kwaśna.

-Ale masz minę. - spojrzał na mnie i się zaśmiał.
-Szkoda, że nie nagrałam twojego zachowania podczas jazdy.
-Wiem, wiem. Jeżeli chodzi o jazdę autem to jestem dosyć surowy i nie lubię takiego pierdzielenia się i niezdecydowania na drodze.
-To dobrze, że nie widziałeś mojej jazdy. - odpięłam pasy i wyszłam z auta.
-Rodzicie pozwolili ci wsiąść za kierownice ? - zaczekał na mnie przy drzwiach od strony kierowcy, zablokował drzwi w samochodzie i ruszyliśmy w kierunku klatki schodowej.
-Raz. Ale stwierdziłam, że akurat na to mam jeszcze czas.
-Gdzie wjechałaś ?
-W róże, które mama posadziła tydzień wcześniej i właśnie jej rozkwitły, nieźle się wkurzyła. Cały dzień się do mnie nie odzywała.
-No co ty ?! - przepuścił mnie w drzwiach.
-Naprawdę. Z jednej strony była wkurzona, ale z drugiej nie chciała na mnie krzyczeć, więc nic nie powiedziała.
-Nigdy nie słyszałem, żeby Isobel krzyczała.
-Bo mama nigdy na mnie nie krzyczała. Jedynie z tatą, ale to w stylu „Matt, obiad !”

Nathan roześmiał się donośnie, więc i ja się uśmiechnęłam. Faktycznie jakby się zastanowić to moi rodzice nie byli kłótliwi, zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i bardzo dobrze im to wychodzi.

-Głodna ? - zapytał, gdy czekaliśmy na windę.
-Nie, ale spragniona.
-Zaraz będziemy w domu.
-W domu. - powtórzyłam. - Fajnie to brzmi. Zawsze chciałam zamieszkać z Tobą i Jess.
-Jak tylko Jess skończy collage w Gloucester to się tu wprowadza.
-Jeszcz dwa lata.
-Ale później pójdzie do tej uczelni muzycznej i posiedzi trochę z nami.
-W ciągu dwóch lat może się wiele wydarzyć. - drzwi windy właśnie się zamknęły i ruszyliśmy.
-Jakiś konkret ?
-Oczywiście, ale teraz nie chcę go przytaczać, bo ten dzień był bardzo przyjemny i nie chcę zepsuć atmosfery.
-Ja też nie chcę. - uśmiechnął się i przygarnął mnie do siebie. - Mój liliput.
-Ej. - dostał w żebra.
-To jak mam się do ciebie zwracać ? Krasnoludek nie, liliput też nie.
-Rodzice dali mi imię, żeby z niego korzystać.
-Cenna uwaga. - poczułam, że całuje mnie we włosy. - Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że cię mam przy sobie.
-Domyślam się, bo ja czuję to samo. - winda się zatrzymała, więc wyszliśmy, a Nathan szybko i sprawnie otworzył drzwi, oczywiście przepuszczając mnie pierwszą. - Nawet nie wiesz jak bardzo się bałam przed naszym spotkaniem.
-Nie widzieliśmy się trzy lata. Sam też się bałem twojej reakcji na mnie, że mnie odrzucisz, odepchniesz i same najgorsze wizje.
-Tego dnia miałeś zasłonięte żaluzje.
-Ale ciągle stałem w oknie i czekałam, aż przyjedziecie.
-Naprawdę ? - weszliśmy do kuli.
-Tak, a jak już się pojawiliście to poszedłem do salonu, ale ciebie tam nie było. Wystraszyłem się, bo myślałem, że coś się stało, albo, że nie miałaś ochoty przyjeżdżać. Wtedy zobaczyłem Jess i domyśliłem się, że jesteś w kuchni, bo Jess jakaś taka uśmiechnięta była, więc poszedłem.
-I ?
-Jak cię zobaczyłem to wszystkie obawy zniknęły. Po prostu cieszyłem się tym, że znowu mam cię na wyciągnięcie dłoni. Zmieniłaś się. Moja malutka Agnes wyrosła.
-A jeszcze niedawno nazywałeś mnie krasnoludkiem i liliputem. - nalałam sobie wody do szklanki.
-No wiesz co mam na myśli. Dorosłaś. Stałaś się kobietą, a nie małą dziewczynką z dwoma kucykami.
-Nie nosiłam nigdy kucyków.
-To była przenośnia.
-Wiesz co to jest ?! - o mały włos się nie zachłysnęłam wodą.
-Haha. - ironizował. - Zabawne. - wystawił język i wyjął z lodówki zimne piwo. - Dzisiaj już nigdzie nie jedziemy.
-Zawsze można zadzwonić po taksówkę, albo któregoś z twoich przyjaciół.
-Naszych. - poprawił mnie. - Naszych przyjaciół.
-No właśnie. - znowu napiłam się wody.
-Ponoć miałaś jakieś pytania. - otworzył butelkę piwa, a kapsel wrzucił do kosza.
-A no mam, ale to może usiądźmy w salonie na kanapie. Będzie przyjemniej.

Ruszyłam do salonu ciągnąć za sobą Nathan'a z piwem. Usiadłam na milutkiej kanapie i czekałam aż on zrobi to samo, ale jakoś mu się nie śpieszyło. W końcu usiadł na tych swoich szanownych czterech literach i spojrzał na mnie wyczekująco.

-No więc. Kim jest Caroline ? - zapytałam, gdyż ta osobowość najbardziej mnie intrygowała.
-Car ? - uśmiechnął się. - To nasza baaardzo dobra znajoma. Jak już mogłaś wywnioskować z rozmowy jest stylistką. Pracuje w jednej z wielu agencji w Londynie, które zajmują się organizacją sesji zdjęciowych. Poznaliśmy się jakoś dwa miesiące temu na jednej z sesji. Ona nas ubierała, więc mieliśmy z nią bliski kontakt i tak jakoś od A do Z. Nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy do siebie dzwonić, pisać, wspólnie wychodzić na miasto. Car to bardzo sympatyczna i wyrozumiała osóbka, co też już raczej wychwyciłaś. Ale myślę, że najbardziej to chyba spiknęła się Max'em. Oni są nierozłączni. To ona zachęciła go do głębszego poznania Niny, więc pewnie to jej zasługa, że są razem.
-Ale z Jay'em to chyba nie ma dobrych łączy ?
-A kto je ma z Jay'em ? Relacje naszego JayBirda z kobietami są kręte. Tu akurat pałeczkę przejęła Car i ona dyryguje nim, a nie na odwrót, ale chyba wszystkim się do podoba.
-Nawet jemu ?
-Jemu to chyba najbardziej. - roześmiał się. -Jeszcze jakieś pytania ?
-Jak długo Nina jest z Max'em ? Nie wiedziałam o tym, a jako jej fanka to nie mam się czym pochwalić.
-Ojej. Oni znają się długi szmat czasu i tak od nici do kłębka. Ich bliższe relacje też jakoś trwają około dwóch miesięcy.
-Ogłosili to już oficjalnie ?
-Nie. Dla tych bystrzejszych fanów dają podpowiedzi, wiesz wrzucają swoje zdjęcia na Twittera lub Instagrama, ale oficjalnie nic nie ogłosili. Wspólnego zdjęcie też nie wrzucili.
-Ale jestem do tyłu.
-A Nareesha to narzeczona Sivy. Projektantka butów, ostatnio nawet sukienek.
-O niej też słyszałam, a co z Kelsey, tak ma na imię ?
-Kels to dziewczyna Tom'a. Trzy lata ze sobą kręcą nie licząc tych przerw, w których się rozstawali i wracali ponownie do siebie. Jest aktorką i tancerką. Znasz może K2K ?
-Nie. Ale słyszałam, że to fajne miejsce i tam się tańczy.
-To dobrze słyszałaś. To jest właśnie dziecko Kelsey razem ze swoją przyjaciółką o tym samym imieniu prowadzi to i muszę ci przyznać, że bardzo jej się ten interes udaje.
-A Nick ?
-Nasz fryzjer, jest z nami od początku kariery, zwariowany Polak, ale spoko gość.
-Nie wiedziałam, że jest z Polski.
-Teraz już wiesz. Masz jeszcze jakieś pytania ?
-Yyy – zastanowiłam się. - Nie. Na razie wszystko już wiem.
-Nie wszystko.
-?
-Nie wiesz co będziemy jutro robić.
-Naaaath. A było już tak fajnie.


Hej !
Jak tam moje Robaczki ? Kto dzisiaj kwestował na WOŚP ? Ja oczywiście chodziłam po mieście i świetnie się bawiłam ;)
Jak podoba się Wam rozdział ? Proszę o szczegółowe diagnozy w komentarzach ;D
Wesoła ekipa ;P
Dziękuje za wszystkie nominacje. Odpowiedzi dodam jutro, a może dzisiaj, bo mam już je zrobione, ale nw kiedy dodać ;P
Do kolejnej niedzieli, a ja uzupełniam braki, bo rozdziały w zapasie już mi się skończyły ;P
Nowa czcionka <?>
<3