#Tom
Właśnie jadłem płatki, gdy
usłyszałem dzwonek swojego telefonu po całym mieszkaniu. Wstałem
z krzesła i podszedłem do blatu, gdzie leżał telefon. Dzwoniła
Kelsey, co mnie miło zaskoczyło, ale zadowolony odebrałem
połączenie.
-No cześć. - przywitałem się.
-Cześć. - powiedziała rozradowana.
-Co taka szczęśliwa ? - zdziwiła
mnie ta nagła zmiana nastroju i nastawienia.
-Nawet nie wiesz jak bardzo się
cieszę, że cię słyszę. Stęskniłam się za Tobą.
-No ja za Tobą też. Dawno się nie
widzieliśmy. Nawet wczoraj na wspólnym obiedzie ciebie nie było.
-Wiem przepraszam, ale te zdjęcia tak
się ciągnęły, że jak skończyliśmy to marzyłam tylko o łóżku,
ale oficjalnie już skończyliśmy, więc co ty na to, żeby
wieczorem gdzieś wyjść ?
-Ja mogę nawet zaraz. - ucieszyłem
się na myśl wspólnego wyjścia.
-Kochanie. - roześmiała się. - Mam
już umówioną wizytę w SPA, a jestem taka zmęczona, że sobie nie
odpuszczę.
-Dobrze, w takim razie do wieczora.
-Do wieczora.
-Kocham Cię.
Nastała dosyć długa cisza. Kels nie
odzywała się.
-Coś przerywa. Nie słyszę Cię. W
każdym bądź razie do wieczora. - i się rozłączyła.
Na samą myśl wspólnego wieczoru
dostałem skrzydeł. Szybko zjadłem śniadanie i zadzwoniłem do
Car.
-No co się dzieję ? - usłyszałem
jej wesoły głos i hałas w tle.
-Chyba przeszkadzam.
-Nie, no coś ty. Mów. - hałasy
zaczęły cichnąć.
-No nie uwierzysz co się stało.
-Striptizerka wpierdzieliła ci się do
domu, ale okazało się, że to transwestyta.
-Co ? - zawiesiłem się. - Nie. -
usłyszałem jej śmiech.
-To co ?
-Kelsey zadzwoniła. Chce się spotkać
wieczorem.
-A nie mówiłam ? Miała zdjęcia,
więc to zrozumiałe, że miała brak czasu na cokolwiek. Gdzie
wychodzicie ?
-A wiesz, że nie wiem. Nie podała
konkretnego miejsca, ale pojadę po nią to gdzieś wyskoczymy.
-Pewnie jakaś restauracja albo spacer
po mieście.
-Myślisz ?
-No pewnie. Długo się nie
widzieliście, więc chcecie się sobą nacieszyć, pogadać, a w
klubie przy głośnych bitach muzyki raczej będzie to trudne do
zrealizowania. - w tle usłyszałem czyiś gniewny krzyk.
-Czy to twój szef ?
-Zawsze to samo. - roześmiała się. -
Jak ktoś się w tle drze to zawsze pojawia się pytanie czy to mój
szef, a odpowiedź zawsze jest taka sama. Tak. - roześmiała się, a
wrzask był coraz bardziej słyszalny.
-To ja może nie przeszkadzam, bo mi
bębenki wysiądą.
-No dzięki. A co ja mam powiedzieć ?
- znowu jej radosny śmiech.
-To cześć.
-No pa. I udanego wieczoru.
-Dzięki.
Spojrzałem na zegarek. Kurdę jak
zaraz nie wyjdę to się spóźnię. Wziąłem szybko kluczyki od
mieszkania, zamówiłem taksówkę i wybiegłem z mieszkania. Po
chwili wchodziłem do biura naszego dziennego menagera. W sali
siedzieli już wszyscy.
-Cześć. - przywitałem się ze
wszystkimi.
-Dobrze, że już jesteś, bo
czekaliśmy na ciebie. - odezwał się nasz day-to-day.
-Trochę się zasiedziałem w domu. -
usiadłem na wolnym krześle, które po chwili zapadło się, a ja
wylądowałem na podłodze, oczywiście wszyscy się śmiali.
-Szkoda, że nie widzisz swojej miny. -
odezwał się najbliżej siedzący obok mnie Max, który aż dławił
się ze śmiechu.
-Odpowiecie mi za to. - wstałem
masując swój tyłek, widziałem, że Jay mnie nagrywał. - I może
mi jeszcze powiesz, że to trafi do Wanted Wednesday ?
-No pewnie, że tak. - rechotał.
-Niech Was diabeł weźmie pod
skrzydła. - sam zacząłem się śmiać i naprawiłem krzesło
upewniając się czy pokrętło jest mocno zaciśnięte, a przed
posadzeniem na nim mojego szanownego tyłka położyłem na nim ręce
i mocno nacisnąłem, nic się nie wydarzyło, więc spokojnie
usiadłem, oczywiście wszyscy mnie obserwowali.
-Okey, skoro Tom już siedzi to może
przejdźmy do rzeczy. - Nathan ocierał łzy z twarzy.
-Racja. - dodał nasz menager. - We
wrześniu Seev ma ślub z Nareeshą, a w październiku wylatujecie do
stanów. No więc w Stanach spędzicie czas aż do świąt. Będziecie
jeździć po stacjach radiowych i promować waszą nową płytę,
udzielać wywiadów, drobnych koncertów. Dodatkowo zajmiemy się
drugą serią The Wanted Life. Wiadomo jak jest. Na święta wrócicie
parę dni wcześniej, chyba nawet półtora tygodnia wcześniej, a na
Sylwestra gracie koncert w Paryżu. Później wracacie do UK i
zajmujemy się nowym singlem. Tak ?
-Tak. A co tak konkretnie będziemy
robić tam w Stanach ? - zapytał Seev i zaczęło się gadanie.
Po około dwóch przegadanych godzinach
wróciliśmy do swoich codziennych spraw. W drodze powrotnej wpadłem
jeszcze do siedziby głównej Hashtagz i tam też spędziłem sporo
czasu. Gdy upewniłem się, że wszystko jest okey, wróciłem do
domu. Po drodze kupiłem sobie jeszcze coś do zjedzenia i szybko
zająłem się ciepłym posiłkiem popijając go zimną coca-colą.
Było popołudnie, więc chyba pora na to, żeby zacząć się
szykować. Poszedłem do łazienki. Wziąłem prysznic, ogoliłem się
i oblałem wodą kolońską. Usłyszałem dzwonek do drzwi, miałem
za sobie bokserki, więc wyszedłem i otworzyłem drzwi.
-Car. - zobaczyłem dziewczynę.
-No siema. Widzę, że szykujesz już
się. To wpadłam w samą porą. - buziak i już staliśmy w
korytarzu.
-Co masz na myśli mówiąc „w samą
porę” ?
-Co ubierasz ? - przeszła do
konkretów.
-Noo. Jeszcze się nie zastanawiałem.
- podrapałem się po głowię.
-A co robisz z włosami ?
-Też nie wiem.
-To może ja ci coś wyszukam. - weszła
do sypialni.
-To może ja sam coś znajdę. -
zagrodziłem jej drogę do szafy.
-Ale dlaczego ? - roześmiała się.
-Ty mi tylko powiesz czy tak może być.
- delikatnie ją popchnął do tyłu, aż sama odeszła i usiadła
wygodnie na łóżku.
Stanąłem do niej tyłem i zacząłem
przeglądać zawartość szafy, po chwili usłyszałem dźwięk
migawki.
-Cholera. - przeklęła pod nosem
dziewczyna.
-Czy ty zrobiłaś zdjęcie mojego
tyłka ? - odwróciłem się.
-Nie.
-Kłamiesz.
-No dobra. Nie mogłam się
powstrzymać.
-Ale nie wysłałaś tego na Twittera ?
-Nie skąd, nawet mi to do głowy nie
przyszło, ale ustawiłam sobie to zdjęcia na twój kontakt u siebie
w książce telefonicznej, więc dzwoń często, żebym mogła
cieszyć oczy bez poczucia winy, że się na ciebie gapię.
-Okey. - ponownie się odwróciłem w
celu znalezienia odpowiednich ubrań, po chwili odezwała się
brunetka.
-Chociaż ten pomysł z Twitterem nie
jest wcale zły. Instagram też może być. - wyczułem w jej głosie
intrygę.
-Nie wrzuciłaś tego zdjęcia nigdzie,
prawda ?
-Nie. - prawie wybuchła śmiechem.
-Okey. Załóżmy, że ci wierzę, a
martwić się o to będę, gdy to gdzieś zobaczę. Co ty na to ? -
podniosłem w górę jakieś ciuchy.
-No nie wiem. Musiałbyś założyć. -
zerknęła na chwilę na mnie, a następnie ponownie wróciła do
swojego telefonu.
Szybko narzuciłem na siebie ubranie.
-I jak ? - dziewczyna przechyliła
głowę i po chwili wstała, zaczęło coś tam poprawiać, podwijać
i podciągać, odeszła trochę.
-Może być.
-Tylko tyle masz do powiedzenia ?
Zastanowiła się na chwilę.
-Bywało gorzej. - rzuciła po chwili.
-Pocieszenie.
-Ale naprawdę jest fajnie. Teraz
jeszcze włosy. - podeszła i poczochrała mnie.
-Nick nie mógł wpaść ?
-Może jeszcze chcesz makijażystkę do
tego ?
-Sama tu wpadłaś i zaczęłaś mnie
stroić.
-Wcale nie. Chodź do łazienki.
Po kwadransie miałem fajnie uniesioną
grzywkę i muszę przyznać, że wyglądałem nieziemsko seksownie,
ale i luzacko. Podwinąłem rękawy bluzy do łokci i obróciłem się
wokół własnej osi.
-Czegoś mi brakuje. - odezwała się
po chwili. - Ray bany ! - olśniło ją.
-Mam je gdzieś tu. - zacząłem
przeglądać szuflady i szafki w łazience, aż znalazłem moje
czarne okulary przeciwsłoneczne.
-No i teraz jest zajebiście. Podwieźć
cię ? - zaczęła wychodzić.
-A możesz. - schowałem telefon i
portfel do kieszeni i wyszliśmy z mieszkania.
-A ty jakie masz plany na ten ciepły
wieczór ? - zapytałem w trakcie drogi.
-Pewnie pójdę do Jay'a i posiedzimy
przy piwku, może uda nam się gdzieś wyskoczyć na miasto.
-Gdybym Was nie znał to powiedziałbym,
że Was do siebie ciągnie.
-Ale nas znasz i wiesz, że między
nami są czysto kumpelskie relacje. - dziewczyna się rozglądała po
drodzę. - Tak jak między Nathan'em a Agnes.
-Jacie. Za jakiś czas dziewczyna
pójdzie do szkoły i tyle jej będziemy widzieć.
-I tak by z nami nie wychodziła, bo by
jej nie wpuścili do pubu, ale faktycznie masz rację. Lubię tę
dziewczynę.
-Fajna jest. Nathan ma miłych
przyjaciół.
-No nie powiedziałabym.
-Bo ty jesteś krytycznie do nich
nastawiona.
-Bo mnie zazwyczaj denerwują.
Dzieciory, które myślą, że mając rodziców przy kasie to
zawojują światem.
-Dobra nie rozmawiajmy o tym.
-No właśnie. Prowadzę i nie mogę
się denerwować. - uśmiechnęła się.
-Ty się lepiej na drogę patrz, a nie
mi tu zębami świecisz po oczach.
-Jesteś taki przystojny, że nie mogę
się oprzeć.
-Ty to zdjęcie ustaw sobie na tapecie.
-Jakie zdjęcie ? - zapytała. - Aaaaa.
Twój tyłeczek. No pewnie. Już to zrobiłam.
-No weź, bo Jay będzie zazdrosny.
-Jak on się dorwie do mojego telefonu
to zrobi sobie milion selfie, które tak w zasadzie zbytnio nie będą
się różnić od siebie. Więc wiesz.
-Racja. Dzięki za podwózkę. - Car
się zatrzymała.
-Nie ma sprawy. Miłego wieczoru.
-Dzięki i nawzajem. Pa.
Stanąłem na chodniku przed blokiem
Kels. Nie wiem dlaczego dziewczyna do tej pory nie chcę się do mnie
przeprowadzić. Stanąłem przed klatką schodową i wcisnąłem
guzik domofonu.
-Tak ?
-Tu Tom.
-Ooo jak fajnie, że już jesteś.
Wchodź.
Po chwili już pokonywałem schody i
wszedłem do jej mieszkania. Poczułem zapach jej perfum.
-Jestem ! - krzyknąłem.
-Jeszcze chwilka. - usłyszałem z
łazienki, więc grzecznie poczekałem na korytarzu, po chwili wyszła
z niej olśniewając wyglądem.
Była pięknie ubrana, delikatnie w
subtelny sposób umalowana, a jej blond loki rozweselały jej twarz.
Uśmiechnęła się na mój widok i po chwili połączyliśmy nasze
usta w jednym, długim, stęsknionym pocałunku.
-Pięknie wyglądasz. - powiedział,
gdy nasze usta się rozdzieliły.
-Dziękuje, ty też nie najgorzej. -
zaśmiałem się, bo przypomniało mi się jak to samo powiedziała
niedawno Caroline.
-To gdzie idziemy ? - zapytałem.
-Zjadła bym coś.
-Czyli jakaś restauracja najpierw, a
później długi spacer ?
-Jestem za.
Uśmiechnięci wyszliśmy i zamówioną
wcześniej taksówką pojechaliśmy do naszej ulubionej restauracji.
Zamówiliśmy to co zazwyczaj i zaczęliśmy rozmawiać. Kelsey
większość czasu opowiadała o planie zdjęciowym, aż nie mieściło
mi się w głowie, że te wszystkie zabawne zdarzenia wydarzyły się
w przeciągu jednego tygodnia. Buzia się jej nie zamykała, a gdy
zapytała co u mnie słychać, najzwyczajniej zaniemówiłem, bo to
co działo się u mnie nie było nawet jedną dziesiątą tego co
było u niej. Po zjedzonym posiłku wyszliśmy na zewnątrz i
zaczęliśmy się przechadzać po okolicy. Kelsey cały czas
opowiadała o tym co działo się na zdjęciach. W pewnym momencie
miałem dość słuchania o wygłupach na planie, o dewastacji
toalety, o potyczkach na planie, o wrednych kolegach, którzy
podstawiali sobie świnie, ale widziałem jaką jej radość wprawia
całe to opowiadanie, więc jej nie przerywałem. Liczyłem na miły
wieczór tylko w dwójkę, a Kels ciągle dokładała coraz to nowsze
postacie z planu. Zaczynałem się zastanawiać czy ja jej
wystarczam, była taka przejęta tym wszystkim.
-Chyba cię zanudzam, co ? - zapytała,
gdy zatrzymaliśmy się pod rzeką.
-Tak. - przyznałem.
-Przepraszam, ale jeszcze nigdy nie
byłam tak zadowolona grą w filmie. Już nic nie będę mówiła na
ten temat. - spojrzała na mnie w dziwny sposób, po czym się
uśmiechnęła, złapała mnie za rękę i razem wpatrywaliśmy się
w tafle wody, nareszcie razem, w ciszy.
Tego mi brakowało. Jej namacalnej
obecności. Jej dotyku, w ciszy. Kochałem ją całym sercem i nie
oddałbym jej nikomu innemu. Narzuciłem na jej ramiona bluzę i
mocno przytuliłem. Ten wieczór mógłby się nie kończyć.
Hej !
Wiem, że krótki, ale pisałam go zupełnie niedawno. Jakoś tak nie mogłam się przekonać, żeby napisać ten rozdział. Tym bardziej, że wszyscy wiemy o tej "przerwie" u The Wanted. Jak jeszcze przeczytałam ten wywiad Max'a, to się nieźle wkurzyłam na niego. Jeżeli na prawdę chcą rozpocząć solowe projekty, niech nie liczą, że od razu stanę się ich fanką numer jeden. Bo ja kocham The Wanted, a nie ich poszczególnych członków. Ale powodzenia dla wszystkich :)
Taka tam intryga Kels się realizuje ^^
Jak obstawiacie ? Wyda się czy się nie wyda ? Ewentualnie kiedy i w jakich okolicznościach ?
No i obowiązkowo. Kto zaczyna jutro ferie, a kto smuta, że już połowa za nim, a kto jest zażenowany tym, że musi jeszcze na nie czekać, a kto jest zły, że ich wcale nie będzie mieć ? ;D
Podlaskie i warmińsko-mazurskie ?
<3